Dobry bloger?
10/20/2013 08:26:00 PM
Nie uważam się za blogera idealnego. Wręcz przeciwnie. Uważam, że bardzo daleko mi do ideału, ale czytając i pisząc blogi wysnuł mi się obraz blogera dobrego. Dlatego też mam kilka wyznaczników, których staram się trzymać na mojej blogowej ścieżce i dziś chciałabym napisać o tym kilka słów, bo jestem ciekawa i Waszych zdań i tego, czy dodałybyście jakieś aspekty, które mi wypadły z głowy, bądź też o nich nie pomyślałam... Od razu zaznaczam, że tym postem nie chcę nikogo urazić, ani nie jest on skierowany do żadnej z Was. To są takie MOJE wyznaczniki tym, czym JA się kieruję w pisaniu bloga. Każda z Was ma prawo do innych opinii i żadnej z Was tu nie oceniam.
źródło |
edit: widzę, że dużo z Was w komentarzach nie do końca odebrało to tak, jaki ja miałam tego cel. To NIE są żadne "blogerskie przykazania", krytykowanie innych itp. To są MOJE wyznaczniki tego, na czym mi zależy, tego, czego ja chcę, bądź nie chcę robić na blogu. Nikogo tu nie chcę krytykować, chociaż po prywatnej rozmowie z jedną z Was widzę, że tak to mogło być odebrane. Ujmę to tak kolokwialnie i obrazowo - blog każdej z nas to nasze własne podwórko. Chcesz mieć róże. Miej je, ale nie czepiaj się, że inni mają fiołki. (współpracowo - bo dużo osób zarzuca mi ich krytykę - chcesz mieć współprace miej je, nie chcesz proszę bardzo. To jest wybór każdej z nas. Tylko nie oczekujmy miłości i uwielbienia za recenzje złe. Nierzeczowe. Wymuszone.) Piszę tu o zachowaniach, które mi się nie podobają i których ja nie chcę akceptować U SIEBIE.
1) Czas - dla mnie to taka podstawa dobrego blogowania. Po notkach widać, że człowiek się spieszy, bo są pisane na "odczep się". I w sumie to jest dla mnie główny powód pojawiania się notek późną porą nocną. W dzień zawsze coś się dzieje. To dom, to ogród, to zakupy, to coś. A tak zazwyczaj siadam wieczorkiem z gorącą herbatą, odpalam w kominku jakiś wosk i otwieram bloggera. Wieczory mnie relaksują i wyciszają, co pomaga skupieniu.
1) Czas - dla mnie to taka podstawa dobrego blogowania. Po notkach widać, że człowiek się spieszy, bo są pisane na "odczep się". I w sumie to jest dla mnie główny powód pojawiania się notek późną porą nocną. W dzień zawsze coś się dzieje. To dom, to ogród, to zakupy, to coś. A tak zazwyczaj siadam wieczorkiem z gorącą herbatą, odpalam w kominku jakiś wosk i otwieram bloggera. Wieczory mnie relaksują i wyciszają, co pomaga skupieniu.
2) Samopoczucie - śmiejcie się, ale ja osobiście nie lubię pisać notek, kiedy mam zły humor. Zdarza mi się, ale zazwyczaj, gdy wiem, że to podziała terapeutycznie. Czasem jak czytam notki widać, że ktoś pisząc miał zły humor. To się po prostu rzuca w oczy!
3) Ortografia itp. - no to jest dla mnie rzecz, która doprowadza mnie do białej gorączki! I tu nie chodzi tylko o nią, bo w menu możecie ustawić sprawdzanie błędów, ale też o INTERPUNKCJĘ! Nie mówię, że ja nie robię błędów, bo każdemu mogą się pojedyncze zdarzyć. Tylko jak mi ktoś komentuje i komentarz na prawie dwie linijki nie ma ANI kropki ANI przecinka, a ja się muszę głowić o co mu chodziło to mam ochotę zarzucić mu high five'em. Krzesłem. W twarz. Serio. Tak samo nie lubię regionalizmów i różnych, używanych dość rzadko wyrazów. Ja sama pewnie je używam (Kraków jest bardzo swoisty pod tym względem), ale jak ktoś pisze przykładowo wpierw to mi się odechciewa czytać. Serio. Bo takie zwroty używa się w MOWIE potocznej, a nie w piśmie. I w tej kwestii nie lubię też wypominania błędów. Zwłaszcza od osób, które same robią ich całe multum. Mi się to zdarza, ale raczej piszę o nich moim bliskim koleżankom i to w rozmowach między nami, a nie w komentarzach.
4) Współprace - ja rozumiem, że współprace są ważne. Niektóre blogerki nie wyobrażają sobie bez nich bloga. Ja sama długo spoglądałam z zazdrością na dziewczyny i ich współprace, ale nie miałam parcia. Twierdziłam, że co ma być to będzie. I potem nagle takie zatrzęsienie, że głowa mała. I rozumiem, że trzeba się z nich wywiązać, ale ostatnio co raz częściej widzę tylko posty współpracowe na blogu i jakoś ta tracę serce do tych blogów. Sama mam ostatnio wyrzuty sumienia, że pokazuje głównie lakiery ze spotkania, a teraz będę mieć mnóstwo postów związanych ze współpracą, którą niedawno nawiązałam. Ale w sumie posiadanie współprac to mały problem. Najbardziej denerwuje mnie, że tylko dlatego, że produkt blogerka dostała od firmy to na pewno będzie on oceniony dobrze. A jeśli coś jest nie tak to jest to powiedziane tak okrężnie, że ciężko ocenić, czy to plus, czy to minus. A czy to tak źle być RZETELNYM? I szczerym? Tak samo jak można zrecenzować krem z PRÓBKI? Czy jakiś kosmetyk, gdzie zauważyć skutki dla skóry/paznokci można zauważyć dopiero po jakimś czasie, po DWÓCH DNIACH? Dobra lakier może jeszcze się da, ale to i tak na upartego, bo ja często bublom daje drugą szansę, bo może ja gdzieś popełniłam błąd. Ale jak ostatnio zobaczyłam recenzję odżywki praktycznie zaraz po jej otrzymaniu to nie wytrzymałam. Blogerzy, którzy tak robią są dla mnie przeciwieństwem tego, co ja widzę w blogerach. Autorytetu w danej sprawie. Bo ja zaglądając na blogi również jako czytelnik chcę zobaczyć subiektywne, aczkolwiek rzetelne i możliwie najdokładniejsze recenzje. To tam sięgam przed zakupem danego kosmetyku, bo chcę być pewna, czy pieniądze wydam w miarę najlepszy sposób.
5) Komentarze - bez nich nie ma blogowania. Dla mnie dobry bloger nie tylko pisze notki, ale też komentuje. Nie tylko odpowiada na komentarze u siebie, ale jest też obecny na innych blogach, bo to dla mnie oznacza, że interesują go opinie innych, że nie ogranicza się tylko do swojego zdania. Dobry bloger w komentarzach jest kulturalny i docenia pracę innych. Nie wiem. Ja jakoś nie potrafię napisać, że np. jakiś makijaż, zdobienie paznokciowe itp. jest brzydkie. Jeśli mi się nie podoba albo milczę, albo staram się napisać komentarz tak, żeby ani nie urazić autora, bądź też docenić jego zdanie. Staram się, bo wiem, że sama nie przepadam jak ktoś mi napisze "brzydkie". Rozumiem gusta są różne, ale bądźmy w tym mili wobec osoby, której coś może się podobać.
6) Życie prywatne - wiadomo, że nasz blogi są dużą częścią życia każdego z nas. I zawsze znajdzie się jakaś prywata. Ale ciągłe narzekanie na blogu, fan page'u i wszędzie gdzie się tylko da na swoje życie powoduje, że nie mam ochoty czytać bloga tej osoby. Nie lubię nadmiernego dzielenia się pewnymi sprawami. Wiadomo, że są sytuacje, że chcemy, żeby cały świat wiedział o jakimś zdarzeniu, ale już jakoś nie wyobrażam sobie pokazywać Wam fotek mnie w bikini (takie NIE istnieją, żeby było jasne), chociaż wakacyjne relacje zawsze są fajne, czy pisanie "mam okres stay away". No po prostu NIE. Pewne rzeczy warto zachować dla siebie.
Hmmm... W sumie to chyba tyle. Przynajmniej to są główne punkty, które mi przeszkadzają, których staram się trzymać. Czyli tak w skrócie - blogowi poświęcam czas, bo tylko tak można pisać fajnie i ciekawie. Staram się nie pisać w gorsze dni, bo to się kończy wylewaniem smutków i frustracji w miejscu, gdzie niekoniecznie chcesz, żeby wszyscy o tym wiedzieli. Staram się pisać poprawnie i rzetelnie, a zanim napiszę recenzję staram się produkt przetestować i nie opieram bloga wyłącznie na współpracach. Komentuję i odpowiadam na komentarze starając się być miła i rzeczowa. A niektórymi rzeczami związanymi z życiem prywatnym po prostu się nie dzielę, bo to nie ten typ bloga. A Wy macie jakieś dodatkowe typy, co robi dobry bloger? Może z czymś się nie zgadzacie? Czekam na Wasze opinie i zachęcam do dyskusji :)
111 komentarze
podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś.
OdpowiedzUsuńmnie jeszcze razi to, jak na blogu, który był kosmetycznym, teraz znajduję wyłącznie posty z przesyłkami i recenzje np. odświeżaczy powietrza, mąki, poduszek, etc. - przestałam tam w ogóle zaglądać, chociaż kiedyś robiłam to z przyjemnością...
No to też prawda. Ale mam też takie blogi, że chociaż takie rzeczy się tam pojawiają to mam wrażenie, że idealnie tam pasują, bo to po prostu blog o życiu ;)
UsuńZgadzam się w Twoimi przemyśleniami, dobry pomysł z tym postem :)
OdpowiedzUsuńCzasem muszę się takimi rzeczami dzielić, bo lubię poznać opinię innych :)
UsuńMasz wiele racji, w tym co napisałaś.
OdpowiedzUsuńoj z bikini trafiłaś jak ulał! ^^ ja staram się na blogu nie umieszczać prywaty, nie przepadam za dzieleniem się z całym światem moimi problemami czy radością.. Na odrobię prywaty pozwalam sobie na fb - mam do niego dużo luźniejszy stosunek :)
OdpowiedzUsuńTym bikini, to Ty mnie natchnęłaś :D Wiesz prywata zawsze może się pojawić, ale muszą istnieć jakieś granice i zdrowy rozsądek w tym wszystkim ;) I to fakt na fb pozwalam sobie na wiele więcej. Powiem wręcz szczerze, że wolę się podzielić czymś na fan page'u niż na moim prywatnym profilu.
Usuńżeby nie było ^^ moich prywatnych w bikini też nie ma :P
UsuńA ja mam w bikini! :D Ale nikt ich poza mną nie widuje :D i niech tak zostanie ^^
UsuńBikini to ja też mam :D ale nikt nie dostąpił zaszczytu oglądania :D
UsuńZgadzam się w 100% :) W sumie nie wiem co napisać, bo z każdym punktem po kolei się zgadzam i nie bardzo mam coś do dodania. Dobrze jednak byłoby dodać jakiś sensowny komentarz pod tą notką żeby źle nie wypaść ;p
OdpowiedzUsuńJedyne co powiem to to, że z tym czasem to różnie bywa, ale fakt pisanie po nocy jest jakieś łatwiejsze i wychodzi o wiele lepiej niż w dzień na szybko między powrotem z pracy, a robieniem obiadu.
Swoją drogą też się zastanawiałam nad tego typu wpisem, ale nie wiem czy chcę żeby inni wiedzieli co mi w głowie siedzi. Korci mnie też napisanie notki o tym, co daje blogowanie, z perspektywy tych kilku miesięcy i czego przez ten czas zdołałam się dowiedzieć. ale to jeszcze przemyślę.
Myślę, że blog to takie miejsce, gdzie właśnie można się dzielić takimi przemyśleniami, bo gdzie indziej? Z koleżankami za bardzo o tym nie porozmawiasz ;) Ja lubię poznawać opinię innych, bo na tym polega dyskusja. Ale trzeba to poprzeć jakimikolwiek argumentami, a nie wykłócać się bez powodu.
UsuńI znowu się zgadzam ;) jak się ogarnę z postami jakie zaplanowałam na teraz to może coś sklecę w tej kwestii :)
UsuńPowiem Ci Agni tak... współprace to zabójce przyjemności z blogowania- podobnie jak Ty patrzyłam z zazdrością na dziewczyny, które miały dużo propozycji współpracy. Potem zaczęły pisać firmy i do mnie, więc oczywiście z chęcią je podejmowałam, ale tworząc notki stawałam przed dylematem- pisać o tym co chcę, czy jednak powinnam się wywiązać z zobowiązania i pisać o rzeczach, które dostałam.... wybierałam te drugie bo chciałam być fair, rezygnując z przyjemności. Teraz wszystkim mówię dziękuję, bo to mój blog i chcę pisać o tym co chcę i kiedy chcę:) Poza tym drażni mnie mnogość powtarzalnych tematów- pojawia się firma X, więc wszyscy piszą o X, firma Y robi kampanię więc wszyscy piszą o Y, itp.
OdpowiedzUsuńPo drugie... życie prywatne. Nie mieszam tych spraw, oczywiście zdarza mi się napisać gdzie jadę na wakacje, ale nie opisuję swojego życia, rodzinnych imprez czy tym podobnych, zarezerwowanych dla mnie i najbliższych. Poza tym wydaje mi się to mało profesjonalne.... upublicznienie życia prywatnego wydaje mi się mniej smaczne niż ciekawe.
Ale to oczywiście moje zdanie i każdy może mieć inne:)
Nadmiar współprac i pewien przymus może zabić przyjemność z blogowania, dlatego ja jeśli już się mam zgadzać to tylko na takie, gdzie nie mam przymusów terminowych i mogę wybrać sama produkt. Wtedy mam pewność, że wybiorę coś, czego użytkowanie sprawi mi przyjemność. Raz się wkopałam we współpracę, gdzie nie miałam wpływu na wybór kolorów i chyba będę zawsze żałować, ale to była pierwsza stricte lakierowa współpraca i nad rozsądkiem zwyciężyło coś innego ;) A teraz się głowię jak zrecenzować ciekawie lakier bezbarwny ;P Ale już na pomysł wpadłam, jeszcze to opisać ;)
UsuńDodatkowo fakt, że jak już się pojawia współpraca to najczęściej wszędzie pojawiają się te same produkty. Czasem ze względu na gusta, czasem firma po prostu wysyła wszystkim to samo. I to czasem też męczy, ale czasem też jak się czegoś naoglądam tyle razy to wręcz mnie korci, żeby kupić ten produkt ;)
Życie prywatne zawsze będzie pojawiać się na blogach, ale też trzeba zachować umiar ;) Nie wiem, czy chciałabym oglądać co chwila fotki dzieci, narzeczonych itp. Ale też rozumiem chęć podzielenia się informacją o zaręczynach, skończeniem studiów itp. Tylko to nie są jakieś takie rzeczy, których bym nie poczytała. Wiadomo fajnie poczytać o czyichś wakacjach, bo można poznać fajne miejsca, ale to nie oznacza dla mnie, że trzeba świecić biustem (co widziałam kilka razy), czy chwalić się "klątwą faraona". Po prostu chodzi o zdrowe rozgraniczenie tych dwóch rzeczy ;)
a mi się zdarzyło dać jedno zdjęcie w bikini ;) gdy zrobiłam fotorelację z wakacji na Fuercie. Ale biustem chyba nie świecę, bo na zdjęciu jestem dość daleko ;)
UsuńTo chyba nie tak, że firma wysyła wszystkim "to samo", ale jeśli jest jakaś akcja promocyjna nowego produktu, to tak być musi. A bloger się zgadza, więc nic złego w tym nie widzę. Testowanie nowości, albo czegoś, czego nie mamy lubi większość z nas.
UsuńAmethyst a jak jest z Wibo Boxami- 25 dziewczyn dostaje w tym samym czasie to samo (no dobra, może u którejś jakiś lakier się kolorem różnic, ale poza tym nic) i przez 30 dni nie ma nic innego jak Wibo. I powiem Ci szczerze, że jak widzę jak dziewczyny dzień w dzień męczą te wibo na swoich blogach, to mam ochotę wyłączyć komputer i zastanawiam się, jak one funkcjonowały zanim zostały ambasadorkami. Ja rozumiem konkurencja i tym podobne, ale umiar powinien być.
UsuńKiedy ja byłam Ambasadorką nie było przymusu co do recenzji, tak naprawdę wystarczył jeden post z przedstawieniem Boxa i koniec. Recenzje każdego produktu to indywidualna sprawa każdej z dziewczyn. Jeśli uważa, że chce o tym pisać to po prostu to robi. Po drugie Blogów nie czytają tylko inne blogerki/blogerzy, ale też mnóstwo innych osób, które nie są jakoś specjalnie związane z blogosferą, a jedynie szukają opinii czy też zdjęć danego produktu w internecie.
Usuńzauważyłam, że niektórzy dla współprac wszystko zrobią, byleby tylko coś dostać (oczywiście nie wszyscy) :/
OdpowiedzUsuńpod resztą się podpisuje rękoma i nogami ;) a co do punktu szóstego to bym jeszcze kilka zdań dodała od siebie, ale ugryzłam się pięć razy w jezyk :P
Mi też się zdarzyło kilka razy napisać do firm, nie powiem, że nie, ale teraz widzę, że to nie jest dobry sposób i wolę się przyjemnie zaskakiwać tak jak to było ostatnim razem, bo paczka, którą dostanę będzie wręcz spektakularna ;)
UsuńŚwietny pomysł z takim postem :)
OdpowiedzUsuń1,3,4 - zgadzam się, z tym że jeśli chodzi o punkt 4 uważam, że skoro nie piszę o trwałości lakieru, a skupiam się na danych technicznych podczas aplikacji, mogę sobie pozwolić na recenzje co dzień :)
2 - zastanawiam się czy u mnie znalazłaś jakiś post, który pisałam będąc w nie najlepszym humorze.
5 - tutaj mam zagwozdkę, bo ciężko mi pod prawie każdym postem pisać "dziękuję", lubię odpowiadać ale jeśli widzę tekst typu "ładny" to nic nie dodaję, nie widzę sensu :)
6 - jako osoba obiektywna na pewno lepiej będziesz wiedziała, czy na moim blogu pojawia się prywata tego kalibru? bo może przemycam nieświadomie? :)
ogólnie każda lakieromaniaczka a szczególnie blogerka kosmetyczna powinna wziąć do serca i z sercem prowadzić swojego bloga :)
Ja nie mówię, że nie możesz, ale ja po prostu nie jestem w stanie ogarnąć jak można zrecenzować ODŻYWKĘ po DWÓCH dniach. Ten przykład się akurat tyczy akurat konkretnego przypadku, ale ja go po prostu przeżyć nie mogę.
UsuńI też nie mówię, że trzeba odpowiadać na każdy komentarz ;) Ale jeśli ktoś w nim jest rzeczowy, zada jakieś pytanie itp. to siłą rzeczy chcę na niego odpowiedzieć.
K.O.cie u Ciebie z taką prywatą nie ma żadnego problemu :)
5 > no to właśnie też mnie męczy, bo chciałabym odpowiadać na komentarze czytelników, ale na test "ładne zdobienie" itp. ciężko wymyśleć jakąś reakcję, poza tym, ze mi miło, ale dla mnie słabo wygląda takie pisanie dziesięć tysięcy razy dziękuję
Usuńa lakiery moim zdaniem można recenzować po pierwszym użyciu. choć oczywiście w wypadku pozostałych produktów kosmetycznych wygląda to inaczej.
a to spoko, masz absolutną rację - recenzja odżywki po 2 użyciach jest słaba i nieprofesjonalna i przykre jest to, że niektóre dziewczyny tak robią :(
UsuńRewelacyjny post, brakowało mi czegoś takiego w blogosferze - szczerej ale i otwartej wypowiedzi na temat blogowania.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o współprace, jestem dumna, że nie uległam. Dotychczas odpowiedziałam na wszytskie oferty negatywnie. Jeżeli będę miała stanąć przed dylematem oceny, zrobię to we współpracy z prawdziwego zdarzenia! :)
Dopóki nikogo nie obrażam personalnie myślę, że nikomu nie szkodzę ;) Sama popełniam i popełniałam opisane przeze mnie błędy, ale chcę, żeby to był dla mnie taki wyznacznik fajnego i czytanego przez innych bloga :)
UsuńJa się zgadzam na współprace, ale też mam określone warunki, którym przede wszystkim jest zero ściemy.
o, bardzo dobry post :) skoro zachęcasz do dyskusji to odpowiem na każdy Twój punkt :)
OdpowiedzUsuń1. Ja przeważnie piszę rano, bo zajęcia mam na późniejsze godziny i tak mi wygodnie, wieczorami wolę poczytać inne blogi lub posiedzieć z narzeczonym, a rano po prostu lepiej myślę. Ale to jest kwestia indywidualna :)
2. Masz 100% racji! Po notkach od razu wychodzi humor :)
3. Na to jestem strasznie uczulona. Nie lubię generalnie błędów i braku interpunkcji, ale wiadomo - jestem tylko człowiekiem i zdarza mi się coś przeoczyć czy zrobić literówkę. Ale serio, przecież przeglądarki podkreślają błędy na czerwono i dlatego nie rozumiem jak można walić jeden za drugim :/ mnie też trochę irytuje brak 'buziek'. Jednak lubię gdy one są, lepiej odbieram emocje czytając ;)
4. Rozwala mnie, jak wchodzę na świeży blog, 3 posty i zakładka WSPÓŁPRACA. Albo blogi nastawione tylko na współprace i darmowe rzeczy. Odwiedziłam blog, w którym koleś brał dosłownie wszystko - zaczynając od zdjęć polityków z "autografem", przez lakier do paznokci (!) kończąc na... chlebie. Ręce i cycki opadają :)
5. Komentarze to chyba najwspanialsza rzecz w prowadzeniu bloga! Uwielbiam czytać każdy nowy komentarz, to one napędzają mnie do dalszej pracy. Cieszę się jak głupia z każdym nowym zainteresowaniem, opinią i konstruktywną krytyką :)
6. bardzo lubię oglądać wpisy typu mobile mix, relacje z wakacji, zdjęcia zwierzaków. Ale tak jak piszesz, co za dużo to nie zdrowo - niektóre rzeczy muszą zostać we własnych czterech kątach - tych fizycznych, nie internetowych (chyba, że blog jest tym typem bloga) :)
uff, koniec. Ale Ci naspamowałam :)
Co do pór pisania to każdy woli co innego. Ja jestem zdecydowanie 'sową', więc noc to moja pora ;) A że przyjaciół w pobliżu niewiele i faceta brak mam duuuużo czasu ;P
UsuńCo do ortografii to wiadomo, że każdemu może się zdarzyć. To ludzka rzecz, zwłaszcza, że polski to nie jest łatwy język. Ale kurcze niektórym to na serio mam ochotę dać w prezencie słownik jako taką sugestię.
Ja zakładkę współpraca stworzyłam dopiero jak zaproponowali mi TRZECIĄ, ale widziałam różne blogi. I słyszałam opowiadania, gdzie blogerki pisały do innych blogerek o współpracę :D Tylko nie wiem na jakiej zasadzie niby :D
Mobile Mixy, nie są złe, ale ja u niektórych boję się, że mi zaraz podpaska wyskoczy z ekranu, albo zobaczę jakąś seks taśmę :P No serio trzeba mieć jakieś granice ;P
o nie mogę, ale mnie rozbawiłaś tą podpaską xD ja wzmiankę o współpracy mam w zakładce o mnie/kontakt i na razie mi to wystarczy :) może gdy zdarzy mi się więcej współprac poza moją jedną to się na nią zdecyduję, na razie po prostu nie ma to sensu ;) ale z tym że blogerka z blogerką to nie słyszałam, sama jestem ciekawa na jakiej to niby zasadzie :D
Usuńa i co do bikini i biustów już gdzieś wyżej dodałam swoje 5 groszy, ale wspomnę i tu: mi się jedno zdarzyło, przy relacji z wakacji, ale chyba nie jest źle bo jestem daleko ^^
Ja też tak początkowo miałam, ale niektóre firmy wymagały/wymagają bannerków z boku, więc stwierdziłam, że zamiast śmiecić bloga zawsze będę mogła bannerek wrzucić tam, niekoniecznie dodając go w pasku bocznym ;)
UsuńMi tą sytuację jedna z koleżanek opowiadała, ale nie dowiedziała się od tej blogerki na jakiej zasadzie miałyby współpracować :D
A co do relacji to wiesz... są biusty i BIUSTY ;) Czyli czasem widzisz fajne zdjęcie kogoś, kto dobrze się bawi, w fajnym towarzystwie, a czasem widzisz... biust. A ja mam swój wystarczająco pokaźny, nie muszę oglądać cudzych ;)
To sobie poczytałam:D Bardzo fajny post i dobrze wiedzieć jakie masz zdanie. :) Powiem Ci, że ( o mamooo, teraz się stresuję ile błędów narobię:P) zdarza mi się pewnie robić błędy, szczególnie w komentarzach z tego względu, że do kompa dochodzę w pośpiechu... bardzo chce zwiedzić ile się da notek i później mogą wynikać z tego debilizmy.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o mowę potoczną, to mam inne zdanie... tak właśnie wyobrałażam sobie swój blog. Pisany na luzie, z jajem, ale nie prostacko. Często zmuszam się, żeby nie pisać tak jak chcę, bo właśnie obawiam się reakcji. W końcu to blog osobisty i mógły mieć swoisty charakter dający cząstkę autora, a nie suchar:D Większość pisana jest w bardzo podobny sposób, nie mówię, że to coś złego.. ale w końcu to nie pisma urzędowe, tylko własne przemyślenia, opinie itp:P
Piszesz, że często pojawiają się współpracowe produkty, u mnie na pewno. Z prostego powodu.. nie mam czasem nic innego do pokazania, bo nie zaopatruję się często w nowości:) a sama już wiesz jakie sterty potrafią przesłać i do końca zycia bym się nie wyrobiła. :)
Jeżeli chodzi o sprawy osobiste w notkach, to mam nadzieję, że nie przeginam:P
Prośba na koniec, żebyś mojego komentarza nie odebrała, jako awantury:P Jakaś nagła potrzeba wytłumaczenia się mnie dopadła jakby coś z tego może kierowane było m.in. do mnie. :D
Nie martw się, błędy zawsze się zdarzają, a tu chodzi o takie nagminne robienie ;)
UsuńMowa potoczna jak najbardziej jest dozwolona na blogu i mi nie przeszkadza, chodzi mi o rozróżnienie mowy pisanej od mówionej, bo pewne wyrażenia mnie po prostu gryzą w oczy i nie pasują do tekstu ogólnie. Wiadomo, że blog to miejsce, gdzie chcemy się zrelaksować i nie będziemy tam pism pisać :P Tylko po prostu niektóre rzeczy ja ubieram w słowa inaczej na blogu, a inaczej powiem w prywatnej rozmowie z kumpelą, która wie o co mi chodzi.
Oj wiem o co Ci chodzi, a ja na serio nie jestem przeciwko współpracom. Tylko jakiś złoty środek trzeba znaleźć, choćby możliwość wybrania produktów samemu, bo to zawsze będzie inna recenzja niż jak jakaś firma Ci narzuci jakiś produkt, który nie do końca leży blogerce i to najzwyczajniej w świecie widać po tym jak go opisała.
I nie przeginasz i nigdzie nie pisałam o Tobie ;) To są ogólne przykłady, z którymi ja się kiedyś tam spotkałam i których chcę uniknąć u siebie ;)
W kilku kwestiach mam odmienne podejście, ale w sumie to jest Twoja wizja i nie należy z nią dyskutować ;)
OdpowiedzUsuńTylko w jednej sprawie przedstawię swój punkt widzenia.
Temat współprac to oczywiście temat rzeka, ale ja naprawdę nie rozumiem takiego hucznego ostatnio roztrząsania tej kwestii. Mnie naprawdę nie interesuje, co kto kupił sam, a co dostał do testów i chciałabym również, żeby moi czytelnicy zbytnio się nad tym nie rozwodzili. Dla mnie to nie ma znaczenia, szczególnie, że rzetelność też da się wyczuć nosem, podobnie, jak z samopoczuciem, więc jak nawet czytam 9 na 10 notek o produktach ze współpracy to mnie to gila, jeżeli dla mnie dana osoba jest uczciwa w swoich słowach.
Każdy robi jak uważa, ale przecież wszem i wobec wiadomo, że kto na siłę słodzi ten daleko nie zajdzie. Jak to się mówi - kłamstwo ma krótkie nogi ;)
No i to tyle. W sumie tematu tego nigdzie nie komentuję, ale u Ciebie z czystej sympatii musiałam :)
Fajnie Jamapi, że przedstawiłaś swój punkt widzenia. Mnie też buja, czy ktoś dostał czy kupił- jak chce pisać nie chce, natomiast męczy mnie te ciąganie tematu współprac i rozliczanie wszystkich ze wszystkiego:(
UsuńWłaśnie Maniu mnie też to męczy i dlatego raczej nie podejmuję tematu, choć tu się wyłamałam ;)
UsuńAleż ja nie mam NIC przeciwko współpracom! Może to troszeczkę źle ujęłam. Ja czasem po prostu mam wrażenie, że one się tą współpracą męczą. Dostają produkt, mają go zareklamować (bądźmy szczerzy to świetna reklama dla firm), zrecenzować, ale jakoś mi coś nie leży. Jak w przypadku lakierowych współprac. Czasem dziewczyny pokazują najlepsze firmy, bo mają super współprace z najlepszymi współpracami, ale ja tam nie widzę tej blogerki. A równocześnie przy najtańszym lakierze, jak pomaluje nim paznokcie to wręcz aż krzyczy jej nickiem i wiem, że on pasuje do jej osobowości. Ogólnie najfajniejsze współprace to są te, gdzie sama możesz wybrać produkty, ale wiem, że nie zawsze tak jest. Ale Jamapi Twój blog właśnie lubię dlatego, że u Ciebie wiem, że jesteś szczera w swoich opiniach. Fakt, że czasem trudno mi to u niektórych ocenić, ale wiem, że są dziewczyny, gdzie nie spotkam tzw. wazeliny i bez ogródek piszą czy produkt im pasuje, czy nie. I właśnie tam najczęściej zaglądam.
UsuńTak jak dziewczyny napisały, w ostatnim czasie często pojawia się temat współprac i nie rozumiem po co się tak w to zagłębiać. To każdego indywidualna sprawa, a jeśli ciśnie wazeliną to od razu to widać i czytelnik to czuje, a co za tym idzie rezygnuje lub nie zagląda już tak często na ten blog. Po drugie wiele osób wydaje mi się, że zazdrości i wtedy wypowiada się na ten temat. Jeśli Firma X zgłasza się z ofertą do blogera to przecież on decyduje czy się zgadza i ją przyjmuje czy nie lub zmienia warunki. Firmy, które wprowadzają jakiś nowy produkt na rynek muszą go zareklamować, a w tych czasach blogi to świetne formy przekazu. Tak ja to widzę.
UsuńZgadzam się i dodam jeszcze od siebie, że przecież współprace są fajne. Dla wielu dziewczyn to szansa posiadania rzeczy, na które po prostu ich nie stać. Jest to też moim zdaniem docenienie pracy jaką wkłada się w prowadzenie bloga. To wszystko oczywiście dotyczy tych, które recenzje piszą rzetelnie:)
Usuń@Amethyst mam wrażenie, że ten temat się przewija, bo ostatnio powstało wiele blogów nastawionych TYLKO na współpracę i jak mówisz wiele osób też jest zazdrosnych. Dla mnie najważniejsze jest zachowanie w tej kwestii zdrowego rozsądku. Ja niczego nie zarzucam innym dziewczynom, tylko takie rzeczy widywałam i JA na MOIM blogu chcę takich rzeczy uniknąć. Po prostu :)
UsuńWspółprace to temat rzeka. W ciągu ostatniego roku blogi stały się bardzo modne, wiele dziewczyn zakłada blogi, mają jedną notkę i zakładkę "współpraca". To złe podejście do blogowania, fajnie gdy z czasem rozwoju bloga nabywa się szczerych partnerów, a nie jest się nastawionym na branie. To tak tylko co do współprac:).
UsuńAgni, post bardzo potrzebny i fajnie, że o tym napisałaś:). U mnie czas to dziwna sprawa. Raz mam cały dzień wolny, a raz przez kilka dni nie mam dostępu do komputera. Swatchy mam dużo dlatego staram się to jakoś zdrowo rozplanować:). Ortografia jest w sumie wyznacznikiem czy czytam blog czy nie. Nie lubię jak ktoś nie zna podstawowych zasad ortografii jak i interpunkcji. Prawdę powiedziawszy nie toleruję tego, dla mnie nie ma żadnego usprawiedliwienia w tej kwestii. Gdy komuś zależy na poprawności bloga pod tym względem to będzie używał programów poprawiających, jeśli nie - będzie pisać byle jak.
W sumie popieram Amethyst. Po co zagłębiać się w ilość współprac blogerek? Ta ma współpracę z tym, ta z tamtym, a jak inna nie ma to jest wielki hejt, że "oooo jak to ona ma, a ja nie mam??" Fajnie Agni, że napisałaś co Ci na sercu leży, ale wiem patrząc na inne blogerki, że pisanie o "idealnych blogerach" poruszając tego typu tematy po prostu mija się z celem. OK - bardzo ważny jest sposób pisania i przede wszystkim pisanie z zachowaniem zasad stylistyki, gramatyki, interpunkcji itp. Tak samo jak pisanie dla siebie, ale i dla czytelników - interakcja z czytelnikiem. Ale tu pojawia się taka kwestia - jak odpisywać na komentarze typu "ładny kolor"? Mam pod 50-tym komentarzem tego typu coś pisać? Trzeba chyba też odróżnić sens od bezsensu. Ogólnie - pobędziesz trochę dłużej w blogosferze, to zorientujesz się co jest w tym wszystkim najważniejsze ;)
UsuńSylwia ja bloguję od ok. 10 lat, tyle, że na różnych platformach i to były różne blogi. Więc nie traktuj mnie jak świeżynkę.
UsuńI co do komentarzy już się wypowiedziałam. Nie będę pisała tego samego 10 raz.
Dobrze to wszystko ujęłaś :)
OdpowiedzUsuńświetny post, ze wszystkimi punktami się zgadzam,
OdpowiedzUsuńco do punktu piątego robię dokładnie tak samo, wolę nic nie napisać albo użyć miłych słów niż kogoś obrazić, bo taka krytyka w niczym nie pomaga...
Jeśli krytyka to tylko poparta argumentami.
UsuńNie podpiszę się pod Twoimi przemyśleniami, ponieważ najzwyczajniej w świecie blogów/postów które mi się nie podobają nie czytam. Czasem doskrolluję do końca notki, bez czytania tekstu, żeby mi się odhaczyło jako przeczytane, ale zazwyczaj nawet tego nie robię.
OdpowiedzUsuń> irytują mnie posty które są tylko o tym, że ktoś nawiązał współpracę, bo dla mnie to zapchajdziura o niczym. nic nie wnoszą, średnio mnie interesują. ale jeżeli już ktoś dokładnie przedstawia/recenzuje produkt z współpracy to chętnie czytam i o ile wyraźnie nie wciska kitu, to nie ma znaczenia skąd ma produkt.
> też nie piszę raczej negatywnych komentarzy, ponieważ jak coś mi się nie podoba, to nawet nie dotrwam do końca notki. wg mnie pisanie "brzydkie" jest w porządku, o ile ktoś dopisze dlaczego. jeśli uzasadnienie będą poprostu czyjeś subiektywne preferencje, to bloger sam powinien być na tyle dojrzały, żeby nie przejmować się opinią. jeżeli pojawi się konstruktywna krytyka, to tylko się cieszyć :)
> notek o prywacie też zazwyczaj nie czytam. wyjątkiem jest kilka blogerek które bardzo lubię i z którymi chętnie bym się zaprzyjaźniła, ale to naprawdę ledwo parę dziewczyn.
irytują mnie instagram mixy. żeby jeszcze dziewczyny miały jakieś interesujące życie, ale kurde czy naprawdę myślą, że czytelników ciekawią zdjęcia schabowego z brokułami, muesli, koktajlu, trampek, kawy i tym podobnych pierdół? jeszcze zdjęcia kotków to rozumiem :D ale reszta to jakaś masakra. nawet zdjęcia z wakacji często są wtorne i nudne dla mnie.
no ale każdy ma prawo pisać co tam lubi, są ludzie ktorzy chętnie czytają rzeczy które ja pomijam. fotografują codzienne sprawy jakby były celebrytkami, ale tak naprawde moje życie wygląda tak samo jak ich, więc wolę sobie patrzeć na swoje a u innych oglądać tylko lakiery i zdobienia :)
Ja też takich blogów nie czytam, ale mi się zdarza na takie trafiać choćby z blogrolli innych i komentarzy. To, co opisuję to są rzeczy, których JA chcę UNIKAĆ.
UsuńZ tym brzydkie właśni mi chodziło o takie jednowyrazowe komentarze, bo i takie się zdarzają. Ja po prostu uważam, że jeśli coś już mam skrytykować to muszę mieć na to jakiś argument, albo jak mi się jakiś lakier nie podoba, a temu komuś bardzo to staram się to napisać tak, żeby taka osoba przypadkiem nie poczuła się urażona ;)
A miałam dziś pisać notkę o moich kotach :D Ale jakoś mnie tak natchnęło, żeby napisać to, co napisałam, bo mi chodziły te przemyślenia po głowie ;)
pisz o kotach, koty to bożyszcza internetów :D
UsuńNa pewno będzie notka ♥
Usuńjak najbardziej zgadzam z podpunktem 2 - jak nie mam humoru to nie jestem w stanie skleić czegoś sensownego. co do 4 i tego fragmentu z recenzją odżywki po 2 dniach stosowania - to przecież nie była recenzja, dziewczyna się pochwaliła że wygrała w konkursie, nie pisała o jej działaniu. jak dla mnie współpraca raz na jakiś czas jest jak najbardziej w porządku, bo dostaje się dodatkowego kopa i zapał do działania, blogowania (osobiście raz udało mi się dostać lakiery 'na blogerkę' :) 5 - komentarze są ważne, jeśli ja nie skomentuję posta u kogoś, to ta osoba nie skomentuje u mnie. jak mnie się coś nie podoba to albo nie piszę nic, albo staram się delikatnie zasugerować, że coś jest nie tak (nie chodzi mi o kolory, wzory, bardziej o względy estetyczne lub to, w jaki sposób jest pisana notka). Przyjęło się że wszyscy piszą sobie komentarze pełne uznania, zachwytów, a za drobną krytykę od razu się przeprasza. Nie wszystkie moje zdobienia są świetne, chciałabym czasem przeczytać co dana osoba naprawdę o tym myśli, bo dzięki temu możemy coś poprawić.
OdpowiedzUsuńDo tej listy dopisałabym jeszcze, że do blogowania są potrzebne chęci :)
W ŻYCIU nie oceniłabym działania po dwóch dniach. Ja po prostu uważam, że jeśli piszę się o takim produkcie powinno się go sprawdzić w różnych warunkach i większym okresie czasu. Ale to już osobista kwestia i każdy patrzy na to inaczej. Dla mnie to świadczy o braku rzetelności, inna osoba będzie zadowolona z takiego posta.
UsuńJa nie mam nic przeciwko krytyce! Tylko ja chcę, żeby ta krytyka była poparta jakimiś ARGUMENTAMI. Bo co innego jak widzę komentarz "Nie podoba mi się" (ale CO?! Lakier? Wykonanie? Wzór? Wszystko?), a co innego jak mi ktoś napiszę "Nie podoba mi się, bo nie lubię różowego, ale fajnie by to wyglądało np. w kolorze niebieskim". Po prostu ja apeluję, żeby w przypadku krytyki nie był to "hejt", puste słowa tylko właśnie motywacja do poprawy, sugestia co poprawić itp.
A bez chęci i ochoty o blogowaniu nawet nie ma mowy ;)
racja z tymi komentarzami, ale w sumie w tej części blogsfery nie zdarza się to tak często :)
Usuńale Twoje prace wszystkie właśnie są świetne! nie widziałam jeszcze czegoś co by mi się nie podobało, albo podobało się średni:D ale faktycznie słodzenie w kom jest powszechne i mało osób pisze, że coś im się nie podoba:)
UsuńJa pamiętam jak Ty mi specjalnie Weronika maila pisałaś, bo nie chciałaś mnie urażać i pisałaś, że w komentarzach ludzie często słodzą :D A ja tam nie widzę nic złego w KONSTRUKTYWNEJ uwadze i dobrych, sprawdzonych radach :))
UsuńBardzo udany post :-) Sama bardzo zwracam uwagę na pisownię, jasne i przejrzyste wypowiedzi (według mnie, taką osobę od razu odbiera się rzetelniej)
OdpowiedzUsuńZ wszystkimi punktami się zgadzam w 100%.
Ważną dla mnie sprawą jest też estetyka zamieszczanych zdjęć. Wiem, że nie każdego stać na lustrzankę (sama mam aparacik za ok 200zł :-P) ale w przypadku pokazywania swoich paznokci, to o skórki można by zadbać. Jest jeszcze przykład zalanych skórek... zdarza się, owszem. Ale po to mamy ten zmywacz, wacik, pędzelek czy cokolwiek, aby nasze zdjęcia nie straszyły niechlujstwem.
Jeszcze co do współpracy z firmami... z jednej strony tak jak każdy co ,,raczkuje" lub ,,raczkował", patrzę z odrobiną zazdrości, ale kiedy raz po raz, widzę na blogu wpisy z produktami od tego samego producenta, odnoszę wrażenie, że Bloger nie ma pomysłu na przedstawienie danego produktu w interesujący sposób i właśnie dlatego zamieszcza suchą recenzję. Bardzo dobrym rozwiązaniem (chociaż być może, innym się to wydać potraktowaniem sprawy po łebkach) jest pokazanie kilku lakierów w jednym mani. Kiedy był czas ,,Lakierowych Boxów" (zaznaczam, świetna inicjatywa!), bardzo często miałam myśli: ,,o nie, znowu Paese", ,,o nie, znowu Diadem". Kiedyś jedna z dziewczyn zrobiła mani z użyciem trzech produktów i to było świetne :-) Zdobienie było jej pomysłem, a następne posty nie wiały nudą :-P
Tak! Zapomniałam o zdjęciach! Jak widzę brzydkie, małe i nieostre zdjęcia, albo recenzję lakieru tylko z jedną fotką to od razu taki blog wyłączam. Co do skórek to też kwestia dyskusyjna, bo ja wiem jaki to dla mnie problem (nic nie pomaga) i wiem też, że mam momenty lepsze i gorsze (obecnie lepsze, ale zima idzie i wiem, co mnie czeka :(), ale czasem niektóre rzeczy da się poprawić programem graficznym ;) Ważne, żeby próbować walczyć z przeciwnościami ;)
Usuńoj są blogi lakierowe gdzie w recenzjach jest 1-2 zdjęcia i to potrafi wystarczyć, np. na spooky nails. i szczerze mówiąc wolę 1 porządne zdjęcie, niż dziesięć identycznych, które trzeba przewijać :P
Usuńteż mam problem z zalanymi skórkami, bo najzwyczajniej w świecie nie umiem jeszcze wystarczająco dobrze malować, ale zauważyłam, że z biegiem czasu idzie mi coraz lepiej i wiem, że za jakiś czas nie będę się tak męczyć i wstydzić :) oczywiście cały czas się staram, żeby było ładnie i czysto, ale wciąż mam sporo niedociągnięć.
Ale wiesz co są też poczytne blogi, gdzie jest jedno zdjęcie, a i tak nic nie widać na zdjęciach. I raczej o takie blogi mi chodziło.
UsuńMasz sporo racji, ale dla mnie te punkty to taka "oczywistość" :) Chociaż wiem, że typy są różne ;)
OdpowiedzUsuńJa wiem, że nic odkrywczego nie napisałam, ale miałam taką potrzebę. Po prostu ;)
UsuńMiałam raczej na myśli, że ja te "punkty" wypełniam instynktownie :) Rozumiem potrzebę podzielenia się opinią :)
Usuńwtrącę się i ja, choć autorytet ze mnie żaden :) staram się odpisywać na komentarze u siebie, ale powoli staje się to troszkę problematyczne, bo pod każdym stwierdzeniem "ładny kolor" głupio mi pisać "dziękuję" w końcu kolor to nie moja zasługa :)
OdpowiedzUsuńnie zgodzę się co do obecności na innych blogach... nie mam niestety aż tyle czasu, by komentować na każdym obserwowanym blogu, tym bardziej, że nie lubię dodawać komentarza tylko dla sztuki...
Prywata na blogu, hmmm... wiele zależy od tego o jakiej tematyce jest blog... Ja swojego założyłam jako bloga paznokciowego, więc wrzucam paznokcie, aczkolwiek piszę w taki sposób, w jaki piszę i nie będę za to nikogo przepraszać. Mój blog, moje podwórko. Jeśli komuś strasznie przeszkadza sposób mojego pisania, to niech nie zagląda. Ups...Zaleciało chamówą i statystyki pójdą mi w dół :P
Natomiast współpraca to temat rzeka. Na początku byłam strasznie zazdrosna o współprace innych blogerek, no bo ktoś je zauważył, ktoś coś zaproponował, ktoś coś wysłał... Wiemy jak jest. W tym momencie na swoim koncie nadal mam okrągłe 0 współprac i dobrze mi z tym. Nikt mi nie narzuca co mam pisać i kiedy, nie muszę się szczypać z opinią, piszę co myślę, bo mam takie prawo. A to co mi się podoba, zwyczajnie kupuję, może nie marki luksusowe, ale takie na które mogę sobie pozwolić :) Choć sama wyluzowałam w kwestii współprac, to chętnie czytam opinie innych. Warunek- RZETELNA I CIEKAWA OCENA. Bubel to bubel, tu nie ma litości. Jeśli ktoś pisze szczerze, to nie ma dla mnie znaczenia czy dostał produkt, czy sam go kupił. Owszem produkt jest bezpłatny, ale trzeba poświęcić mu swój CZAS, swoje PAZNOKCIE, dłonie ciało, przetestować, zdobić zdjęcia, przygotować notkę... COŚ ZA COŚ, ale nie za darmo. A potem mamy do czynienia z zatrzęsieniem wpisów o tej samej tematyce, z achami i ochami i aferkami typu: u siebie chwaliła pod niebiosa, a u kogoś w komentarzu pisze, że się zawiodła... A wystarczy trochę kreatywności, własny pomysł... Przecież blogi prowadzimy, bo lubimy, prawda??
też uważam, że ta obecność na innych blogach nie jest konieczna do bycia dobrym blogerem. jak ktoś chce i ma czas, to fajnie, ale jak nie - to spoko, też fajnie. i tak często jest tak, że blogi czytają głównie inne blogerki i społeczność jest dość hermetyczna, choć można całe szczęście łatwo dołączyć :) mnie cieszy bycie cześcią tej grupy, ale w żaden sposób nie czuję się zobligowana do czytania i komentowania innych blogów. robię to tylko gdy mam czas i podoba mi się to, co oglądam :)
UsuńChilli, to co napisałaś że Twój blog i Twoje podwórko to nie jest chamówa, tylko prawda. jak dla mnie, niech każdy robi co lubi na własnej stronie, poprostu trzeba mieć świadomość, że to wpływa na czytelnictwo, i to nie tylko na ilość, ale na jakość. i tak przecież nie wszystkich da się zadowolić :)
też mam 0 wspołprac ^^ i też czasem jestem zazdrosna, ale tylko współprac w których sama mogłabym wybrać co chcę, bo chyba nie chciałoby mi się używać rzeczy które mi się nie podobają i nie są na moje wishliście. tym bardziej za darmo.
takich współprac, to każdy zazdrości :) Poza tym jeszcze raz podkreślę: otrzymujemy coś bezpłatnie, ale nie za darmo. To znacząca różnica. Bo w napisanie opinii, czy pokazanie czegokolwiek na blogu wkładam swoją pracę. Chcę by zdjęcia były ładne, a całość trzymała się kupy. Naprawdę nie powinno mieć dla nikogo znaczenia, czy dany produkt pochodzi z paczki, czy został zakupiony świadomie (lub nieświadomie... mnie się czasem zdarza ^^). Dla blogerek/blogerów (czyli konsumentów!!) najważniejszy powinien być rezultat końcowy, jakim jest szczera i prawdziwa opinia o danym produkcie. Niestety granice powoli się zacierają. Przeraża mnie też moda na oszustwo w sprawie przesyłek i wymuszanie na sprzedającym ponownej wysyłki, ale to kolejna "oliwa do ognia"...
UsuńCo do hermetyczności, to masz rację. Łatwo jest dołączyć, jeszcze łatwiej się odłączyć :) Cieszę się bardzo, że jestem częścią tej społeczności, ale czasem śmieszy mnie, jak bardzo niektórym uderza "sodówka" do głowy :) wystarczy, że jest więcej niż 200 obserwatorów i już jestę znanym blogerę ^^ a jak jest ponad 500, to już w ogóle jestę blogowym Bogię!! ^^ i udzielam odpowiedzi tylko na komentarze mojego kółka wzajemnej adoracji ^^
i znów statystyki w dół mi polecą XDXD
Ciekawy temat na post. Pierwszy raz taki czytałam. W większości punktów się z tobą zgadzam. Jedynie ten o błędach przemilczę, bo ja zwyczajnie ich nie widzę. Mam nadzieję, że sama ich za dużo u siebie nie robię ;p Posty piszę zazwyczaj wieczorem, bo wtedy jest cisza, spokój i mogę zebrać myśli. Nie jest to takie łatwe, bo ja mam milion myśli na minute. Nawet jak mówię to potrafię w trakcie rozmowy odbiec od tematu i zapomnieć o czym rozmawialiśmy na wstępie. Jedna rzecz w blogowaniu mnie denerwuje, a są to komentarze od 'niechcenia'. Mam namyśli np. pytania na które odpowiedz jest w poście. Strasznie mnie to denerwuje, zwłaszcza jeśli jakaś osoba robi to nagminnie.
OdpowiedzUsuńZ tymi milionem myśli na minute mam tak samo i czytając posta czasem to wyłapuję. Często też używam skrótów myślowych z których nie zdaję sobie sprawy ;p
UsuńNo ja na przykład błędy widzę. Wiem, że każdemu się zdarzają, ale nagminne najzwyczajniej w świecie męczą.
UsuńA takie komentarze oznaczają, że ludzie niestety nie czytają. Ja zawsze jak czegoś nie zauważę (nawet jak tylko obejrzę szybko fotki i nie przeczytam) to jak mam pytanie najpierw szukam odpowiedzi w tekście.
Będę odpowiadać punktami, żeby nie pominąć niczego. Aż żal byłoby opuścić tak fajnie napisany post.
OdpowiedzUsuń1. Ja również piszę nocą, głównie dlatego, że jestem typem sowy i najchętniej spałabym do południa :) Czasem zdarza mi się dodać coś "na szybko", ale zazwyczaj wtedy, kiedy zbyt długo na blogu panowała cisza, a obowiązki nie pozwoliły mi na stworzenie czegoś dłuższego. Nigdy jednak nie opublikowałabym byle czego, z prostego szacunku do czytelnika.
2. I tak i nie. Dopóki prowadziłam bloga pamiętnikowo-refleksyjnego, to zdarzało mi się dodać post, gdy byłam w kiepskim humorze. Tak jak wspomniałaś, często działa to terapeutycznie. Teraz częściej uaktywniam się w ten sposób, gdy coś mnie np. zbulwersuje - jakieś afery blogowe, dziwne akcje w ciągu dnia. Jakby nie patrzeć, blog jest przestrzenią, o której decyduje autor :) Z drugiej strony lanie smętów co chwila sprawia, że często klikam w znany wszystkim czerwony krzyżyk i opuszczam stronę.
3. Nie mam nic do dodania, ujęłaś wszystko.
4. Rzetelność opinii jest tutaj sprawą priorytetową. Sama w blogosferze jestem już ponad rok i widziałam wiele kampanii różnych firm. Od razu można wyczuć, która blogerka pisze z serca, a która ostrożnie dobiera słowa, żeby nie zrazić potencjalnych przyszłych reklamodawców. Cenię szczerość i dopóki dziewczyny potrafią zachować ją w swoich recenzjach, nie mam nic przeciwko. Inna kwestia - wkurza mnie, kiedy na blogach jest mydło i powidło - nie ważne co recenzują, jak dają za darmo, to biorą :/
5. Podpisuję się wszystkim, czym tylko mogę. Kiedy między autorem, a czytelnikiem powstaje choćby minimalna więź, na bloga aż miło wracać. Jest to jedno z kryteriów, pod względem których dobieram adresy do swojej listy czytelniczej. Sama staram się regularnie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących, ale ostatnio szkolna jesień daje mi w kość :( Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wygospodarować więcej czasu na takie blogowe pogaduszki, bo w końcu to jest jedna z najważniejszych rzeczy w prowadzeniu bloga. Gdybyśmy nie chciały relacji z innymi - choćby w postaci komentarzy - to pisałybyśmy do szuflady :)
6. Prywata to stąpanie po cienkim lodzie i właściwie zostawiam to autorkom. Nie trafiłam chyba jeszcze na wpis, który by mnie mocno zniesmaczył, ale wierzę, że są osoby, które mogą przekroczyć granicę. Mam nadzieję, że mi się to nie zdarzy ;)
Podziwiam za odwagę, że napisałaś tego posta. Ja w takich kwestiach boję się wypowiadać aby nie było, że komuś mam za złe a sama tak robię. Czasem wygląda to tak że w 99% się powstrzymuję z negatywnym komentarzem ale kiedy puszczą mi nerwy to wylewam swoje żale. My ludzie mamy na ogół tak, że dostrzegamy bardziej złe oblicze innych i zaczyna się wypominanie jak w przedszkolu.
OdpowiedzUsuń1) Czas - moje pisanie bloga, malowanie, fotografowanie itp istnieje tylko w nocy, bo tylko wtedy mam na to czas. No chyba że trafi się jakaś godzinka wolnego w ciągu dnia.
2) Samopoczucie - w sumie to nigdy nie piszę notek kiedy jestem zła, czy coś. Pisanie sprawia mi przyjemność bo wiem że tylko wtedy mam czas dla siebie i nie muszę się z nikim dzielić. Może i to samolubne ale każdy potrzebuję go trochę dla siebie aby odreagować.
3) Ortografia - może i z błędami ortograficznymi jako tako nie mam problemu ale na pewno ze stylistycznymi. Albo za dużo myślę w czasie pisania i kombinuję jakby to wszystko napisać. Może moje myślenie jest zbyt skomplikowane aby ogarnąć o co mi chodzi. Czasem też myślę za szybko i nieświadomie pomijam kilka zdań tworząc skróty myślowe. Jestem tego świadoma, że mam błędy w notkach ale tylko dzięki mojemu mężowi, który po przeczytaniu każdego post pyta się mnie co ja tam na wypisywałam ;p
4) Współprace - WISI MI TO o ile!: jest to rzetelna recenzja, anie ja później kupuje lakier który niby kryje po pierwszej warstwie a okazuje się że kryje po 3 >< Ja rozumiem że dziewczyny pisząc notki ze współpracy chcą wypaść jak najlepiej ale na Boga, nie róbcie z tych produktów cudeniek bo tak nie jest. Irytuje mnie też powtarzalność lakierów w tym przypadku chodzi mi o "Lakierowy BOX". Nie mam nic do całej akcji tylko do konkretnego lakieru firmy Diadem. Wiem że dziewczyny nie miały na to wpływu jakie lakiery dostaną. Zbieg okoliczności chciał że kolory mniej więcej były wybierane w tej samej kolejności. U jednej na blogu napisać że kolor super, trwałość itp OK ale już na 6-7 blogu napisać to samo to można wpaść w paranoję. To samo tyczy się ćwieków z BPS, rozumiem że jest szał ale widzieć ciągle te same ćwieki to już mi się ich odechciało ;x
4a) Posty - tu mi brakuję takiego punktu. Ja osobiście nie piszę o trwałości lakierów bo a) mam żele i na ogól lakiery trzymają się dłużej, b) za często je zmieniam aby coś stwierdzić. Jeżeli jakiś lakier zrobi psikusa w ciągu 24h wtedy o tym napiszę. Smutno mi się też patrzy na blogi gdzie są 2 zdania na temat lakieru a tak naprawdę jest o dupie mariny. Mojej uwagi też nie przyciągają blogi gdzie są bardzo nieostre zdjęcia. Sama nie mam lustrzanki tylko zwykły turystyczny aparacik za grosze ale na litość boską czasem komórki robią lepsze zdjęcia. Naprawdę jeżeli kogoś nie stać na fajny aparat albo nie widzi takiej potrzeby to może warto zainwestować kilka zł w lampkę, to od razu poprawia jakość. Wkurzam się też kiedy widzę jedną warstwę lakieru na paznokciach ze smugami aż boli i czytam, że lakier świetnie kryje już po jednej warstwie. Boże widzisz i nie grzmisz! Zdaje sobie sprawę z tego że większość moich obserwatorek nie czyta posta tylko przeleci fotki i gotowe. Jednaj zdarzają się i takie gdzie dokładnie czytają co jest napisane bo są ciekaw. Takie posty wywołują u mnie refleksję " sama jesteś idiotką czy ze mnie próbujesz zrobić"? Ostatnio miałam też spięcie z jedną blogerką której delikatnie zwróciłam uwagę,że zrobiła błąd w poście nazywając lakier glitterowy, lakierem piaskowym. Laska usunęła moje komentarze z argumentami i linkami do fotek i postów udowadniających moje słowa i napisała jeszcze 2 posty o tym że ten konkretny lakier to piasek i ch*j. Olałam, szkoda nerwów. Jak mi ktoś zwraca uwagę na błąd to go poprawiam i dziękuję za to, bo przecież się zdarza każdemu.
Usuń5) Komentarz - kocham 100 z kolei komentarz od tej samej osoby typu "śliczny" Nie kumam, nabijają sobie komentarze czy chcą być zauważone? Wiem że czasem przy rozdaniach są dodatkowe pkt za top gadułę ale bez przesady >< Irytujące są też komentarze gdzie ktoś się pyta na temat lakieru o to co jest zawarte w notce. Po co czytać całość kiedy bloger odpowie w komentarzu w jednym zdaniu. Umieszczając komentarz na czyimś blogu nie oczekuję że odpowie mi na moim pod postem gdzie ta sprawa nie dotyczy, później moi czytelnicy się zastanawiają o co chodzi?
6) Życie prywatne - od tego mam FB gdzie jest luźniejszym przekaźnikiem mojego bloga ale na bank nie mam zamiaru pisać tam że właśnie uprawiałam sex czy coś @.@
Ale się rozpisałam aż mi się to w jednym komencie nie zmieściło xD
Ogólnie zgadzam się z tym, co napisałaś, ale jako recenzentka lakierów z BOXa poczuwam się do obowiązku, by stanąć w obronie naszej akcji ;) Wiem, że czytanie kilka razy o tym samym kolorze może być nużące, ale trzeba mimo wszystko wziąć namiar na to, że każda z recenzentek ma - z założenia - inne grono odbiorców swoich postów. Jako uczestniczki Lakierowych BOXów byłyśmy zobowiązane do opisania otrzymanych lakierów i niegrzecznie byłoby się z tego nie wywiązać :) Nawet, jeśli oznaczało to opisanie po raz kolejny tego samego koloru. Mam nadzieję, że nie dotknie Cię mój komentarz, ale chciałam to nieco wyjaśnić. Pozdrawiam :)
UsuńNie gniewam się bo bardzo dobrze to rozumiem a moje zastrzeżenie ograniczyło się tylko do firmy Diadem. Po prostu nie pomyśleli by urozmaicić gamę kolorystyczną, dzięki temu mogli zareklamować więcej kolorów.
UsuńRacja, to akurat nie był najbardziej przemyślany punkt akcji :D
Usuńja sie pokazałam w bikini na blogu :D! aaaaaaaaa zło :D!
OdpowiedzUsuńBo Ty zła kobieta jesteś! :P A tak serio to ja mam nadzieję o co mi chodziło ;P A jak nie to pogadamy o tym na fb :D
UsuńZauważyłam, że ostatnio w modzie jest krytykowanie blogów z dużą ilością współprac. Ciekawe, bo jeszcze jakiś czas temu nie było takiej "mody"... Dla mnie nie ma znaczenia, czy kosmetyk pochodzi ze współpracy czy został kupiony za własne pieniądze - w końcu ten fakt akurat jego właściwości nie zmienił ani nie wpłynął na to, czy produkt jest skuteczny. Liczy się to, czy ktoś pisze ciekawie, testuje rzetelnie, robi użyteczne zdjęcia itd. Pod takim kątem dobieram blogi, które czytam - a nie pod względem liczby współprac.
OdpowiedzUsuńAle to tylko moje zdanie, oczywiście ;-)
Ale ja nikogo nie krytykuję! Sama mam współprace, jestem z nich wręcz dumna! Tylko MI zależy na zdrowym rozsądku. I sprawnym wyważeniu, bo nie chcę zatracić siebie. Juz gdzieś to w komentarzach pisałam, że mi współprace nie przeszkadzają, tylko chcę, żeby były one szczere i jeśli dla mnie to blogerka charakterystyczna to, żeby tego charakteru nie utraciła współpracami. Tyle :)
UsuńA propos słownictwa: nic mnie tak nie denerwuje jak właśnie to nieszczęsne wpierw, albo pierw... :)
OdpowiedzUsuńA propos komentarzy: zgadzam się, bloger powinien mieć kontakt ze swoim czytelnikiem. Odpowiadać na komentarze, pytania, maile i komentować innym. Niestety im więcej blogów obserwowanych, tym jest to trudniejsze. Ciężko czasem ogarnąć wszystkie wpisy.
A propos współprac: czasem osoby mające dużo współprac są tak rzetelne, że nawet nie zwracam uwagi na to, że dostały dany kosmetyk za darmo. Czasem też niestety widać, że współpraca jest sensem życia danego blogera i gdzieś się w tym dana osoba zagubiła. Ja staram się do tej kwestii podchodzić indywidualnie.
Ja tylko podchodzę indywidualnie! Nigdy nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, bo są rzetelne blogerki, ale są też takie, które bez współprac piszą beznadziejne notki.
UsuńMnie najbardziej wkurzają te niby skróty (co skrótami nie są), typu: bd, cb i tak dalej... Co to kurde ma być?!
UsuńŁadnie to napisałaś :) Zgadzam się niemal ze wszystkim, choć prawdą jest, że są blogi i blogerki/blogerzy dla których fakt otrzymania produktu gratis, zupełnie nie wpływa na opinię.
OdpowiedzUsuńJa piszę zazwyczaj rano, bo wtedy mam najwięcej czasu i spokoju.
Faktem jest również, że samopoczucie i nastrój wpływają na wygląd notki, ja też to wyczuwam u innych, czy pisząc notkę byli radośni, czy może zdenerwowani.
Błędy ortograficzne mnie również rażą, choć oczywiście samej też czasami jakieś mi się zdarzają, to normalne. Natomiast lubię gdy ktoś zwróci na to uwagę, bo mogę poprawić w poście, to samo dotyczy błędów w opisie produktu, itp. Doceniam takie uwagi o ile są konstruktywne.
Współprace zupełnie mi nie przeszkadzają, o ile recenzje nadal są rzetelne i ktoś nie poleca totalnego bubla tylko dlatego, że dostał go gratis. Ponadto współprace powinni być ściśle związane z tym, o czym traktuje nasz blog, choć pewna dowolność jest tu, moim zdaniem, dozwolona.
Komentarze - lubię je otrzymywać, staram się na nie odpowiadać, a i sama często udzielam się u innych o ile mam coś do powiedzenia. Lubię komentarze, które coś wnoszą, pozwalają na dyskusję czy też zawierają odmienne zdanie od mojego, bo oznaczają, że ktoś zadał sobie trud aby przeczytać notkę.
Życie prywatne - lubię czytać o prywatnych wydarzeniach u innych typu ślub, wakacje, zaręczyny. Nie lubię natomiast blogów, na których ktoś opisuje szczegółowo każdy swój dzień: 'Rano wstałam, umyłam zęby, zjadłam śniadanie, w szkole miałam 4 lekcje a potem siedzieliśmy z Asią i Basią i gadały o chłopakach'. Fajnie poznać koleżanki-blogerki od tej prywatnej strony, wszędzie jednak ważny jest umiar :)
To tyle jeśli chodzi o mnie. Pozdrawiam.
Ale są też blogi, na które współprace dziwnie wpływają i zmieniają się z fajnych, rzetelnych blogerek we współpracowe potworki ;)
UsuńBłędy zawsze mogą się zdarzyć, ale nie powinny dominować! I to nie tylko o ortografię chodzi, ale też o choćby duże litery ;P
Z całą resztą to w sumie nie mam nic do dodania ;)
ja jestem okropnym blogerem ;c powinnam dostać mandat!
OdpowiedzUsuńAle to są moje wyznaczniki, nie musisz się z nimi zgadzać. Ja piszę czym JA się chcę kierować, a nie co inni powinni robić.
UsuńMuszę przyznać, że w większości punktów się zgadzam. Ja mam taką jedną rzecz, która niesamowicie mnie irytuje czytając inne blogi. Blog to takie miejsce, które każdy kreuje na swój indywidualny sposób. Tylko trzeba pamiętać, że robimy to dla czytelników. Każdemu należy się szacunek i gdy widzę jak ktoś napisał: "Wam", "Tobie", "Was" etc., z małej litery, to temperatura moich wnętrzności, dochodzi do wrzenia ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pisanie postów, to mam jedną żelazną zasadę: "Piszę na spokojnie - nigdy w pośpiechu". Przyznaję, że każdy post przed publikacją i "wrzuceniem" na Bloggera, piszę w Wordzie. Niekiedy do jednego posta podchodzę po kilka razy, w między czasie analizując swoje myśli i odczucia. Zawsze po zakończeniu czytam tekst i wprowadzam drobne korekty.
Recenzowanie próbek : Wiem, że próbek kosmetyków pielęgnacyjnych nie zrecenzuję nigdy, zwłaszcza tych po kilka mililitrów. Zdarzyło mi się jednak recenzować próbkę kosmetyku do makijażu. Nie powiem, wahałam się bardzo ale efekt takiego kosmetyku widać na pierwszy rzut oka. Te pielęgnacyjne wymagają jednak dużo, dużo więcej czasu.
W kwestii komentowania... Obserwuję wiele blogów i nie jestem w stanie na każdym z nich, przy każdym wpisie zostawić komentarz. Zadanie dla mnie niewykonalne. :) Komentuję zazwyczaj te, które w jakiś sposób mnie zaintrygują.
W ogóle jest to post, którego nie wstawiłabym u siebie na blogu. Nie dlatego, że jest zły. Mam swoje kryteria, którymi kieruję się tworząc swoje miejsce. Wiadomo, czytając różne blogi, na dobrą sprawę można czepić się nawet najmniejszych dupereli, tylko wolę takie rzeczy zostawiać dla własnej świadomości.
To by było na tyle. Pozdrawiam :)
Ja też odpowiadam tylko na komentarze bardziej treściwe, które coś wnoszą, jeśli ktoś zada mi pytanie to na nie odpowiem (oprócz tych pytań, gdzie odpowiedź jest podana na widelcu w notce), bo jakby przyszło odpowiedzieć na każde "ładne", "spoko" etc. to by człowiek zwariował ;)
UsuńŚwietny, szczery post. Muszę powiedzieć, że masz sporo racji w tym wszystkim... Szczególnie przykuł tu moją uwagę punkt o współpracach. Jestem w blogosferze od niedawna i w prawdzie z nikim nie współpracuję, ale przeglądam blogi osób, które pokazują wyłącznie rzeczy z współpracy i nie ma tam właściwie miejsca na swoje własne widzimisię... Co do reszty - również się zgadzam. Sama po tych 4 miesiącach blogowania zauważyłam, że jest to bardzo czasochłonne. Dlatego jak wiem, że nie mam czasu na napisanie czegoś treściwego to po prostu tego nie robię. Mimo to, nawet jak robota do szkoły mnie goni , staram się przez telefon skomentować posty, przejrzeć co się działo by być na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI ja napiszę kilka słów.
UsuńNa moim blogu, posty pojawiają się nieregularnie, staram się to zmienić i myślę, że w tej kwestii trochę się u mnie poprawiło, ale nadal nie jest idealnie :(.
Gdy mam zły humor, to raczej nie biorę się za pisanie postów, komentarzy itp. Jestem dość impulsywna i często mówię/piszę szybciej niż myślę.
Jeśli coś mi się nie podoba, zazwyczaj piszę w sposób bardzo delikatny wyrażam swoją opinię. Ostatnio buszując na blogspocie, natknęłam się na bloga, gdzie dziewczyna w jednym ze swoich postów przedstawiała lakier X firmy, ale swatche mi się w ogóle nie podobały i zabiły cały czar lakierowego mani, dlaczego? Ano dlatego, że dziewczyna miała nierówne paznokcie. Trzy bardzo długie a dwa krótkie. Napisałam jej, że mani ładniej by się prezentowało gdyby pazurki modelki były równej długości. Odpisała mi, że to jej paznokcie i jej sprawa :) No cóż, myślę, że nikogo nie uraziłam, tylko delikatnie dałam do myślenia.
Ortografia i interpunkcja to zmora dla wielu z Nas. Czasami zdarza się "walnąć" jakiegoś byka, staram się jednak sprawdzać swoje posty po kilka razy zanim opublikuję. U mnie najczęściej można pewnie znaleźć błędy stylistyczne i pewnie z interpunkcją nie jest najlepiej. :) Jeśli wchodzę już na jakiegoś bloga, to staram się zostawić po mnie ślad w postaci komentarza.
Współprace to dość kontrowersyjny temat ostatnimi czasy w blogosferze. Szczerze? - mnie nie interesuje czy ktoś prezentuje produkt, który kupił sam, czy otrzymał w ramach współpracy. Dla mnie ważny jest fakt, że pisze rzetelną i szczerą opinię. Nie widzę nic złego w współpracach, przy zachowaniu umiaru i zdrowego rozsądku. Nie wiem czym to jest spowodowane, zazdrością? - chyba tak ... bo co ja mogę sądzić o dziewczynie, która mówi hejt współpracom na innych blogach, wytykając im przy tym ilość i częstotliwość postów sponsorowanych, a sama posiada bloga- świeżynkę i ma zakładkę "współprace" i to już nie pustą! - Nie piję tutaj do nikogo, ale istnieje na tym świecie zawiść, brak samokrytycyzmu, dwulicowość i obłuda - i to da się również zauważyć w bloggerskim światku. Ostatnio nawet zauważyłam, że na blogach czy YT dziewczyny bardzo wyraźnie zaznaczają, że dana rzecz została przez nie zakupiona osobiście, za własne pieniądze - a nie sprezentowana przez X firmę. No i padł komentarz, że za chwilę zakupione produkty będą pokazywać czy fotografować razem z paragonem! - Paranoja jakaś ... według mnie nie warto przejmować się komentarzami zazdrośnic, robić swoje, nawiązywać przemyślane współprace i przede wszystkim rzetelnie i obiektywnie i zgodnie z własnym sumieniem oceniać właściwości i ogólną ocenę produktu.
I mi zdarzyło się napisać do firm z propozycją współpracy, wówczas większość odpowiedzi była negatywna. No ale czego ja miałam się spodziewać, będąc początkującą blogerką. Dałam sobie spokój, zajęłam się blogowaniem a propozycje współprac zaczęły napływać. Wiele z nich odrzucam, najczęściej te które nie są związane tematycznie z moim blogiem lub takie w których firmy żądają zbyt wiele ode mnie. ( recenzja w określonym terminie np. 14 dni! - to nie dla mnie, produkt, który ewidentnie nie jest przeznaczony do rodzaju mojej skóry! - za takie produkty również dziękuję, po trzecie nie podejmuję współprac, w których nie mam możliwości wyboru!) W moim blogu staram się unikać sfery osobistej. Hehe, chociaż w tagu "50 przypadkowych faktów o mnie", nawet moi znajomi dowiedzieli się czegoś nowego o mnie :) także, chyba za bardzo odkryłam siebie a fakty były zbyt osobiste :)
A co mnie najbardziej wkurza w blogach czy fb? - nie zrozum mnie źle i nie myśl, że jestem jakąś nieczuła i złośliwą "babą". Ale niemiłosiernie irytują mnie wzmianki o bloggerskich kotach! czy to na blogach czy fp wszędzie koty! Ileż można czytać o Puszku, Kruszku czy Marcinku, który rośnie jak na drożdżach, czy lubi siedzieć na parapecie czy spać na łóżku? :D
Oj to mnie odlubisz, bo u mnie mozna się spodziewać kociego posta :D
UsuńOj to ja jestem słabą blogerką- nie lubię komentować. Nie wiem czemu- bo uwielbiam czytać komentarze innych u siebie, ale sama nie za często coś komentuję. Niby powinnam, niby to napędza bloga, ale widzę że mój i tak dobrze prosperuje bez mojego wtrącania się w życie innych blogów :)
OdpowiedzUsuńCo do współprac- noo tu sama uważam ze to pruje przyjemność z pisania postów- sama zrezygnowałam ze sporej ilości ofert tylko dla tego że nie mam na to czasu ani chęci. No i też lubię mieć wpływ na to co będę recenzować- dla tego też zostawiłam sobie firmy, które dają mi jakieś większe pole do popisu :)
Odnośnie czasu... no tu niestety się z tobą nie zgodzę- fakt lubię mieć czas na pisanie notek, ale ostatnio nie mam takiego luksusu. Dla tego kilka notek powstaje w pośpiechu- nic jednak na to nie poradzę bo zostaje mi do wyboru- zawiesić blogowanie, dodawać notki z częstotliwością 4 postów na miesiąc, albo pisać na kolenie, ale dodawać je częściej :) nie jest to chwalebne, ale wybieram pisanie na kolanie...
ja np uważam się za blogera bardzo nieidealnego, bo często chcę napisać notkę i stwierdzam, że nie mam żadnych zdjęć, a nie mogę ich zrobić, z powodu pogody -.- mój dom jest bardzo kiepsko oświetlony, moje okno wychodzi na cień i w ogóle kiepski dostęp światła, więc staram się łapać każdy promyk teraz, ale kiepsko idzie :/
OdpowiedzUsuńDlatego ja sobie zrobiłam folder z takimi zapchaj dziurami. I obym szybko nie musiała do niego sięgać.
UsuńDużo komentarzy pod tym postem, ale stwierdziłam, że i ja się wypowiem :) Żeby nie było, że jestem złą blogerką :))
OdpowiedzUsuń1) Czas - Ja piszę w różnych porach, mam natchnienie to piszę. Ogólnie nie lubię rozpisywać się w notkach, piszę to co mam na myśli w danej chwili,. Mimo to czasem mam wrażenie, że piszę za mało.
2) Samopoczucie - Z tym zgadzam się w 100%, nic dodać, nic ująć.
3) Ortografia - podobnie jak z samopoczuciem. Gdy widzę błędy to mi się coś dzieje i nawet ciekawy post robi się dla mnie bez znaczenia. Ale wiadomo każdemu może się zdarzyć jakiś błąd, którego nie zauważy przed publikacją.
4) Współprace - Jak pisało w kilku komentarzach, to niestety temat rzeka. Wiadomo, że zawsze miło jeśli firma się odezwie do Ciebie, bo podoba jej się blog czy coś. Ale nie rozumiem rozsyłania pytań o współpracę. Dla mnie to normalne żebranie i zdania nie zmienię. Co do drugiej części punktu na temat recenzji odżywki po 2 dniach, powiem tylko tyle, że w poście nie było ani słowa o jej działaniu po tym czasie. Więc uważam, że owa blogerka była rzetelna. Co innego jakby pisała, jaka to super jest bo po 2 dniach ma piękne paznokcie. A tak wyraźnie zaznaczyła, że nie ocenia jej działania.
5) Komentarze - Przyznaje się beż bicia, rzadko komentuję, chociaż czytam posty. Na komentarzu u siebie z pytaniami odpisuję zawsze, na resztę to zależy od dnia.
6) Życie prywatne - Uważam, że to kwestia rodzaju bloga, a jak wiadomo jest ich kilka. Ciężko wyobrazić sobie bloga paznokciowego lub makijażowego, na którym pojawia się co rusz coś z prywaty (koty :), dzieci i inne duperele).
Ja także nie rozumiem postów na temat denka/zużycia produktów w danym miesiącu, zastanawiam się wówczas, czemu nie dają jeszcze ile paczek tamponów czy podpasek zużyły ;/ oraz po co trzymać tyle pustych opakowań przez cały miesiąc.
Och ten komentarz jest dłuższy, niż większość moich postów :)
Ilość zużytych tamponów XD Mało brakowało, a opluła bym herbatą kompa. Teraz mam tylko podłogę do wycierania. Dzięki!
UsuńTo nie był rzetelny tekst. Nigdy w życiu się nie zgodzę. Bo coś takiego po pierwsze nie ma prawa nazywać się recenzją, bo tam po pierwsze jest groch, mydło i powidło. Teraz są dodane dopiski, że nie jest to recenzja, ale blogerka sama to tak nazwała i polecała produkt. Cóż wyraziłam opinię na jej blogu i nie mam najmniejszego zamiaru go zmieniać.
UsuńCo do denkowych postów - ja je bardzo lubię. I akurat nie trzymam tych opakowań tylko zanim wyrzucę to robię zdjęcie. I takie wpisy są fajne, bo od razu się robi mini recenzje danych produktów albo odsyłacze do pełnych recenzji. Moim zdaniem przydatne są takie posty.
UsuńNo faktycznie Agni, może i za dużo tam było wszystkiego i się trochę pomieszało co z czym. Nikt Ci nie każe zmieniać zdania, bo ono jest Twoje :) Chociaż jestem ciekawa jakie masz zdanie na temat mojego bloga z perspektywy tego posta :)
UsuńMroofa ja ostatnio miałam to samo przy jednym z Twoich postów, więc jesteśmy kwita :P
Jestem początkową blogerką, ale wiem, że zgadzam się z większością tego co napisałaś, co do współpracy to jeszcze nie jest to mój etap- ale podzielam Twoje zdanie. A co do komentowania to samej mi również zdarzyło się napisać, że coś nie jest w moim stylu- niedosłownie, że jest brzydkie- chyba zmienię taktykę i po prostu nie będę komentowała w takich wypadkach. Cieszę się, że w końcu ktoś wypowiedział się na ten temat, znalazłam w tym poście i komentarzach dużo ciekawych rad ;)
OdpowiedzUsuńAle to zawsze lepiej brzmi, bo piszący wie czemu Ci się nie podoba!
UsuńZ większością się zgodzę :) Ale np. apropo komentarzy, to jak coś mi się nie spodoba to o tym piszę, bo po prostu chcę wyrazić swoje zdanie, nie widzę powodu, żeby milczeć.
OdpowiedzUsuńAle trzeba to robić w kulturalny sposób!
UsuńNo to chyba oczywiste :)
Usuńbardzo lubię jak ktoś pisze swoje własne przemyślenia i wyraża swoje zdanie :)
OdpowiedzUsuńa co do współpracy - nic do niej nie mam, a wręcz zazdroszczę, ale jeśli jest to zdrowe, normalne i rzetelne, a nie że jaki by produkt nie był to się go chwali, bo "tak wypada"...
Świetny post ;) Bardzo pomocny .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWstrzymywałam się i czekałam z przeczytaniem Twojego posta aż do dziś, ponieważ sama wpadłam na podobny pomysł. Wolałam poczekać aż go napiszę i opublikuję, żeby nie było zapożyczeń i zbędnych podobieństw, żebym się nie sugerowała Twoimi przemyśleniami. Z Twoim postem się zgadzam i podpisuję pod nim obiema rękami i cieszę się, że jest wiele osób, tak wiele osób które myślą podobnie. Zapraszam do siebie http://szwm.blogspot.com/2013/10/parcie-na-szko.html, i podkreślam, że to moje subiektywne przemyślenia i opinie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post, mądrze napisane i rzeczywiste :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć współprace, ale wiadomo, wszystko w swoim czasie i nie chcę rzucać się na wszystko. A czasem mam wrażenie, że bloggerka weźmie co tylko jej dadzą i napisze to, czego chce firma :<
zgadzam się z Tobą całkowicie. Ja zakładałam bloga miał być o modzie, wyszło że przerodził się w blog kosmetyczny. Teraz piszę o wszystkim po trochu. Wydaje mi się, że trzeba czuć co się robi. Szkoda tylko, że tego czasu jest tak mało i dokładnie jak napisałaś tworzy się notkę wieczorami. Niby notka jak notka, ale ja czasem jedną potrafię pisać kilka dni...
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz. Jednak bardzo Was proszę o powstrzymanie się od reklam - będą one automatycznie przenoszone do spamu.