Uwielbiam hand made. I zawsze podziwiałam ludzi, którzy potrafią coś stworzyć własnymi rękami. Sama lubię robić np biżuterię, ale nigdy nie mam motywacji, żeby to kontynuować i realizować założone w mojej głowie plany. Dlatego też, kiedy Arcy-dziełka dały mi możliwość spełnienia mojego małego marzenia nie wahałam się długo. Powiem Wam szczerze... nawet nie wiem jak się odwdzięczyć! Bransoletki przeszły moje najśmielsze oczekiwania!
Różowa (a w sumie jak widać na zdjęciach bardziej łososiowa) z literką A jest 'zgapiona' od B.. Biała, szroniona była moim marzeniem od jakiegoś czasu. W sumie nie miałam pomysłu na zawieszkę, ale że dzień był szczególny i oznaczał spore zmiany w moim życiu postawiłam na symbol szczęścia, czyli czterolistną koniczynkę. Dwie pozostałe były wyborem Ani, która tworzy te cuda i bądźmy szczerzy. Nie tylko się ich nie spodziewałam, ale również idealnie trafiły w moje upodobania!
Kochani ja jedyne co mogę zrobić w w ramach podziękowania Ani to pokazać Wam te cuda i trochę pokusić. Uwierzcie... są warte uwagi ;) Jeśli tylko jesteście choć trochę skuszone zajrzyjcie na Fan Page Arcy-dziełek. Tam na pewno znajdziecie coś dla siebie!