Mam niesamowite wyrzuty sumienia jak bardzo zaniedbuję to miejsce. Zwłaszcza, że na dysku mam kilka zdobień, które zdecydowanie mnie urzekły. Może i są proste, ale ostatnio właśnie ta prostota najbardziej mi się podoba. Zwłaszcza połączenie odcieni nude i czarnych listków zostały moim faworytem. Dziś właśnie chcę pokazać Wam jedno z takich zdobień.
Płytka Leaves of happiness to zdecydowanie mój faworyt od kiedy tylko pojawił się na rynku. Jak każda płytka B. Loves Plates i ta wyróżnia się świetną jakością. A tą poznamy choćby po tym, że nie musimy zamalowywać całego wzoru, żeby ten odbił się perfekcyjnie! Tak jest i w tym przypadku! Nie ważne jak cieniutkie są niektóre wzory, bo każdy odbija się perfekcyjnie! I wyszło to nawet mi po niesamowicie długie przerwie od stemplowania. Takiej, że jak chwyciłam za inną płytkę miałam 20 podejść i żadne nie było udane. Z tą... Wyszło mi to od razu! Lakier B. a Dark Knight jak zwykle spisał się perfekcyjnie, ale to w przypadku tej firmy już mnie nie dziwi. Używanie produktów tej firmy to dla mnie czysta przyjemność i uwierzcie, że nie mówię tego tylko dlatego, że należę do Teamu B. Perfekcyjność to cecha, którą Ania przeniosła z własnego życia do firmy. Z resztą zobaczcie zdobienie :) Perfekcyjny nudziak i perfekcyjny wzór stworzyły urocze kombo. W sam raz na koniec wakacji.
I jak podoba Wam się zdobienie? Czy urzekło i Was? Myślę, że ta płytka będzie idealna na jesień, bo wszyscy dobrze wiemy, że zdobienia często podporządkowujemy porom roku. Może i ja podnoszę bunt w tej kwestii, ale nie mam zamiaru zaprzeczać, że po płytkę B. Loves Plates 04 chwycę nie raz w najbliższej przyszłości.
Allegro | Etsy