Jak lepiej uczcić Królową neonów i stempli? Oczywiście połączyć to wszystko w jedno zdobienie! Koncepcja "chodziła" za mną zanim jeszcze dorwałam jakiekolwiek płytki. Gdzieś kiedyś zobaczyłam zdjęcie z podobnym motywem i wiedziałam, że nie odpuszczę, jeśli czegoś takiego nie zmaluję! Wizyta u B. okazała się być do tego idealnym pretekstem.
Na białą bazę (Sally Hansen Xtreme Wear - White On, swoją drogą już rozumiem jej fenomen) gąbką do gradientu nałożyłam neonowe Lemaxy, które dostałam jakiś czas temu od Promoto-Promoto. Muszę przyznać, że ta pomyłka (bo to miały byc marmurki) była bardzo udana, bo jakość lakierów jest świetna! Oczywiście w tym momencie wszystko wydawało się dość nieudanym mani, więc zakończyłam karierę mojej ulubionej czerni (dlatego pojedyncze listki są rozmazane) z Goden Rose Rich Color nr 35 stemplami płytką, która pochodzi z Born Pretty Store. Całość moim zdaniem wyszła wesoło i bardzo letnio. Ale chyba nie mi tu oceniać ;)
I jak Wam podoba się takie zdobienie? Mi się je bardzo dobrze nosiło i żal mi je było zmywać, bo patrząc na nie od razu myślałam o Ani.