Walentynki to dzień, kiedy celebruje się miłość, prawda? Przynajmniej tak mówią ;) Właśnie dlatego postanowiłam pokazać Wam dzisiaj moją holo-miłość, czyli kolejny lakier Sophin, tym razem nr 204. Kolejny cudowny i bezproblemowy lakier. Piękny, kobiecy kolor, uśmiechająca się do mnie tęcza z każdym promieniem słońca i świetna trwałość. Tak można najkrócej opisać ten lakier. Trochę mi się kojarzy z makaronikiem wprost z paryskiej kawiarenki, albo bezą lekką jak chmurka. Przesączony słodyczą i niesamowitym urokiem.
I jak Wam się podoba? Poczułyście tę słodycz i nadchodzącą wiosnę?