Macie czasem takie zdobienia, że nie do końca Wam leżą, ale potem w końcu stwierdzacie, że w sumie nie są takie złe? Tak właśnie było w tym wypadku. Zawsze podziwiałam wszelakie geometryczne zdobienia, bo mi one nigdy nie wychodzą. I to właśnie jedno z takich zdobień. Nie do końca udane, ale jednak mające swój urok. Bardzo dyskretne i pomimo faktu, że nie do końca udane to i tak z przyjemnością się je nosiło. Połączyłam ze sobą dwa piękne piaski OPI. Niebieski - Get your number i fioletowy - Can't let go. Oba piękne (a tak po czarnym się zarzekłam, że nie tknę piasków OPI :D) i oba różne. Niebieski pełny holo drobinek (które aparat postanowił na zdjęciach zjeść, ale były! Na serio były!) i fiolet, w którym gdzieniegdzie wybijają się większe heksy. Każdy prezentuje się pięknie i solo i w duecie. Dziś połączone ze sobą.
I jak Wam się podoba to zdobienie? Ja wiem, że to nie są szczyty marzeń, ale i tak ma jakiś urok i mi się podoba ;)