­

Z pamietnika grubasa #2

9/14/2014 08:01:00 PM

Doszłam wczoraj do wniosku, że skoro już się uzewnętrzniłam to pociągnę temat i co jakiś czas napiszę krótkie przemyślenia czy to związane z dietą, czy też innymi zmaganiami grubasów w życiu codziennym. Nie wiem, czy ten temat w ogóle będzie Was interesował, ale co tam ;)
Ostatnio w pracy koleżanka mi powiedziała, że podziwia mnie za to, że przy takiej figurze, jaką mam (nazywam ją klepsydrą z dodatkowymi godzinami ;)) ubieram się modnie i fajnie. I wiecie co Wam powiem (chyba każda większa dziewczyna mi przytaknie)? Ubrać się modnie i interesująco w większym rozmiarze bez nadszarpywania budżetu to nie lada wyzwanie, które potrafi pochłonąć sporo czasu!

Już dawno temu pogodziłam się z faktem, że moda jest raczej dla osób chudych. Chociaż może powinnam to inaczej ująć... Producenci ubrań zdecydowanie preferują szczupłe panie (a tym tyje tylko i wyłącznie brzuch, gdzie tam nogi i biust). Przykładowo będę śmiała stwierdzić, że nie jedna dziewczyna (nawet taka nosząca rozmiar 38) wie, że kupienie dobrze dopasowanych spodni to istny koszmar. Jak w pasie powinny być dobre to nie ma szans, żeby się przecisnąć przez nie w biodrach. A jak w biodrach pasują to w pasie odstają tak, że jeszcze jedna osoba by tam weszła. Ogólnie uważam, że polski rynek raczej nie jest dopasowany dla krągłych kobiet. Tak, tak narzekam, ale uwierzcie mi. Nosząc duży rozmiar spotykam ubrania, które powinny być dobre. Zostałam jednak obdarzona proporcjonalną sylwetką (i okropnymi nogami) i mało co na mnie dobrze leży. Większość bluzek albo mi zniekształca biust, albo wygląda jak worek pokutny (na dodatek prawie na pewno będzie brązowy lub bordowy),  w 90% koszul w ogóle się nie zapnę, a kiedy decyduję się na dekolt w pracy przeżywam katusze pt. co powie szefowa. Dodatkowym problemem są spódnice... Nie pojmuję faktu dlaczego, dlaczego uparcie w moim rozmiarze spotykam spódnice o długości, w której nawet po domu bym nie chodziła. Ja wiem, że nie każda dziewczyna ma tak okropne nogi jak ja, ale kurcze.. miniówki to lekka przesada!
Bez bicia przyznaję się, że maniakalnie wręcz przeglądam Pinterest w poszukiwaniu inspiracji. Z zazdrością też oglądam te cudowne ubrania, które pokazują dziewczyny z zagranicy. Zawsze jak się naoglądam tych boskich ołówkowych spódnic, tych rurek (w które w życiu się nie wcisnę) zastanawiam się czy kiedykolwiek się w coś takiego zmieszczę i gdzie ja takie cuda znajdę?

źródło
źródło
źródło
źródło

Cóż nigdy nie nosiłam rozmiaru mniejszego niż 44 (nawet jako nastolatka), dlatego też z doświadczenia wiem, że największą kopalnią ubraniowych skarbów są second handy. Znajduję tam świetne ubrania w dobrej cenie. Dzięki Bogu można tam często spotkać ubrania z angielskich sieciówek, takich jak np. Debenhams. Taką perełką (która niedługo już mi spadnie z tyłka) są jasno zielone spodnie, które noszę praktycznie na okrągło. To jedne z nielicznych jeansów, które dobrze na mnie leżą! Mała czarna za 20 zł to chyba zakup stulecia, bo każdemu się podoba, a taki klasyk jest potrzebny każdej kobiecie. Tak samo jak żakiet, który zobaczycie na jednym z poniższych zdjęć. Prosty, szary, ponadczasowy. Nosiłam go przez połowę studiów, teraz też będzie mi go ciężko schować/wyrzucić, ale bądźmy szczerzy... W mojej szafie szykują się zmiany!




Te w sumie już nastąpiły, bo oficjalnie mówię, że jestem rozmiar mniejsza, ale to dopiero początek. Marzę, że kiedyś będę mogła wejść do Zary, czy Reserved i znaleźć coś w co wejdę. Ale ku temu jeszcze długa droga. Na razie cieszę się z małych sukcesów. Konieczności zwężania spodni, czy faktu, że ostatnio weszłam w koszulę, którą ostatni raz nosiłam w liceum. Może kiedyś nawet powiem, że jestem ładna, a moje krągłości są sexy? Bo pomimo, że wiem, że postawiłam sobie cel, któremu mój organizm nie podoła, ale nie można sie poddawać, prawda?

You Might Also Like

27 komentarze

  1. Życzę wytrwałości i podziwiam. Ja sama próbuję zmobilizować się do zrzucenia zbędnych kilogramów po ciąży, ale mi to kompletnie nie idzie.
    Tak jest to bardzo trudne z tymi ubraniami, bo niby wydaje się, ze rozmiarowo dobre, ale jak się nie można zmieścić. to płakać się chce. Wiele rozmiarów jest zaniżone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam ten sam problem mam 4kg po ciazy a zrzucić je jest bardzo cieżko niestety :(

      Usuń
    2. u mnie po ciązy zostało 13 kilo :/ Głównie brzusio. Z rozmiaru XS przeszłam na M. Nie ubolewam nad tym ale kurcze ciężko się przestawić, ponadto tak jak pisze Agni ta rozmiarówka jest do niczego. Jak nogawki z S są dobre tak w pasie to chyba bym musiała być gąsienicą żeby się dopiąć. Kobiety mają przecież biodra, więc jak się przecisnąć ? Problem z rozmiarem nie mają tylko puszysci ale raczej wszyscy niewymiarowi a ja taka jestem :]

      Usuń
  2. Podziwiam i trzyamam za Ciebie kciukasy kochana :*
    Pierwszy kolaż drugie zdjęcie, świetnie wyszłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki i życzę wytrwałości! ;)
    ja też już od jakiegoś czasu zmagam się ze swoimi nadprogramowymi kilogramami i jest lepiej, ale chciałabym, żeby było jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze gratuluję! Po drugie, ja całe życie miałam odwrotne problemu, zawsze walczyłam z lekką niedowagą, chociaż ciężko powiedzieć, że mi to przeszkadzało, jadłam ile chciałam i co chciałam. W ciąży przytyłam 26kg nie martwiłam się tym, w końcu tycie jest normalne i żaden lekarz nie robił z tego problemu.. Przez nadmiar soli w organizmie strasznie puchłam, wyszły mi rozstępy na łydkach! okropne miejsce bo widoczne. Wracającej jednak do tematu minął rok od porodu moja waga jest dużo niższa, jedyne co pozostało to lekki brzuszek, skóra która wciąż nie wróciła do dawnej formy, pierwszy raz w życiu uważam na to co jem, biegam - a tego nie cierpię. Niegdyś dziwiłam się dlaczego wszystkie grubsze kobiety po prostu nie ruszą dupska (przepraszam za dosłowność) teraz wiem, że nie jest to łatwe szczególnie jak ma się mało czasu i człowiek zamiast ćwiczyć w wolnej chwili wolałby odpocząć... Do sedna, życzę Ci powodzenia i wytrwałości byś osiągnęła swój cel :) Bądź też dla mnie przykładem i nie poddawaj się! Bym i ja nie odpuściła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz mi lekarka wprost powiedziała, że chuda nie będę (tylko moje mięśnie ważą ponad 5 kg więcej niż moja niby waga idealna). I też mam na razie zakaz ćwiczeń. Cośtam walczę, ale to nie oznacza, że schudnę do tego mojego wymarzonego 42, bo mój organizm może najzwyczajniej w świecie przestać współpracować w tej kwesti

      Usuń
    2. Uhum rozumiem, to jest najgorsze gdy człowiek chce a siła wyższa nie pozwala. Moja chrzestna z kolei przez mocne leki na alergie bardzo dużo przytyła już wiele lat temu i niewiele może na to poradzić :/ Tak czy siak jesteś bardzo pozytywną osobą i taką pozostań bez względu na wszystko, choć mam nadzieję, że szczęście dopisze i organizm pójdzie w ślad za pragnieniami ;)

      Usuń
  5. Spódnica z drugiego zdjęcia jest mega! ♥
    A Ty wyglądasz świetnie i umiesz się ubrać, a to jest kwestia niezależna od jakiegokolwiek rozmiaru! Śliczna jest ta różowa kopertowa bluzka na Tobie! Chodź w niej, bo nigdy jej na żywo nie widziałam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, z całego serducha trzymam za Ciebie kciuki :* Nie poddawaj się jeśli o tym marzysz, marzenia się spełniają, ale trzeba w nie wierzyć!
    Ja noszę rozmiar 38-40 i też jestem nietypowa, bo wszystkie spodnie dobre w biodrach w pasie odstają, a niestety ale bluzki i swetry które mają wystarczająco długi rękaw są za szerokie w biuście wprowadzając mnie w kompleksy :/

    OdpowiedzUsuń
  7. i takie kobiety podziwiam! ;) życzę powodzenia, nie musisz być jak miliony anorektyczek i nosić rozmiaru 38, ale najważniejsze żebyś Ty się doskonale czuła ze swoim ciałem, także kibicuję w zmianach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja schudłam z 42 do 36-38 i powiem Ci, że wg mnie w sklepach ostatnio sporo się pozmieniało i rzeczy, które mi się podobają są w większych rozmiarach. Mniejszych brakuje. A nawet wydaje mi się, że jakoś zawyżone są te rozmiary.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze - wspaniałe nowiny! Gratulacje :) Cały rozmiar, to jest świetny wynik, tak trzymaj i dąż dalej do celu, jaki by on nie był.
    Jeśli chodzi o ciuchy, to ja uważam, że chyba szyją na babki bez talii, ja mam problem od drugiej strony rozmiarówki, 34 na szerokość jest dobre, ale nie w biuście (mam malusi a i tak się nie mieści), natomiast ma za krótkie wszystko. Talia odstaje, a w tyłku spodnie się nie dają zapiąć, ewentualnie coś dziwnego dzieje się na bokach - po prostu chyba sztampowe ubrania są szyte bez uwzględnienia kobiecych kształtów. Do około 5 lat temu nosiłam 36, które nagle magicznie jest na mnie za duże - ale stare ciuchy z tej rozmiarówki są ok - więc co - zawyżają? Uwierz mi, chudzielce, takie szczapki jak ja, też mają problem z kupnem ubrań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dlatego, że (tak ostatnio czytalam) w ciągu ostatnich 10 (?) lat zaczęto zaniżać rozmiarówkę o 2 rozmiary, właśnie przez to marzenie o tym niby idealnym rozmiarze zero.

      Usuń
    2. Hehe, a ja mam właśnie wrażenie, ze wszystkie ciuchy są n a kobiety z talią :P Ja mam 'męski' typ urody (szerokie ramiona, brak talii, brak bioder) i mam ogromny problem zwłaszcza ze spodniami - co mi masuje na tyłek, to w pasie się nie zapnie, a co w pasie jest ok, to na tyłku wisi :P

      Usuń
    3. *nie typ urody (mam nadzieję :P) tylko budowę ciała ;)

      Usuń
    4. No to ja myślę, że po prostu nie potrafią szyć w ogóle, na żadną figurę. Ani z wcięciem, ani bez wcięcia, liczy się sztuka. Jak robią talię, to w eilu wypadkach kiepsko, raz mierzyłam kieckę, która wcięcie miała z jednego boku w innym miejscu niż z drugiej strony. A nie wyglądała na celowo asymetryczną, także tego - w naszych sieciówkach chyba dostajemy towar drugiej klasy! Będąc w Londynie przejazdem tego lata poprzymierzałam ciuchy w tych samym sieciówkach co u nas, ale u nich - i jakoś magicznie leżały na mnie lepiej. Coś tam nawet sobie kupiłam. DLatego też polecam second handy, tam można upolować niestandardowe rozmiary, dobre marki, w dobrych cenach. Nierzadko nowe z metką!

      Usuń
  10. oj jak bardzo mi teraz doskwiera brak normalnych ciuchów (w rozmiarze 44) w tych wszystkich sieciówkach...
    w r. 42 wchodzę, ale ruszyć się w nich nie mogę :(
    chociaż jestem wysoka (mam 175 cm wzrostu) to znalezienie sukienki na wesele siostry to dla mnie wielki problem...
    nigdy nie należałam do szczupłych osób a z powodu tego co wisi w sklepach kompleksów można się nabawić...

    życzę ci powodzenia i wytrwałości, fajnie się ubierasz, a takie posty bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ Ty jesteś ładna ! :* I nigdy nie myśl inaczej!
    Co do dopasowania ciuchów, sama mam z tym straszny problem :( Po ciężkiem walce i zrzuceniu 25kg mieszczę się w powiedzmy (bo to różnie bywa z rozmiarówką) 38. Ale! Matka Natura obdarzyła mnie krągłościami, które co bym nie robiła nie znikną bo taką mam budowę i krągły tyłek już zawsze będę mieć. I tu pojawia się problem szczególnie ze spódnicami, bo już od dawna szukam fajnej klasycznej spódnicy ale każda leży nie tak :/ albo odstaje, albo się opina, albo ma dziwną długość :/ ręce opadają. Z kolei z górą mam inny problem, bo po diecie niestety ubyło mi biustu i dopiero dobranie sukienki bywa problematyczne :o I co z tego, że teoretycznie mieszczę się w ciuchy z sieciówek, skoro one i tak beznadziejnie leżą w większości przypadków :/ jakbym była prostym wieszakiem bez krągłego tyłka to może byłoby ok. Ale nie jestem. Więc chodzę chodzę chodzę aż czasem coś znajdę. Generalnie mam wrażenie, że jakość ciuchów spada na łeb na szyje, nie mówiąc o kroju. Nie wiem czy tylko mi się wydaje, ale ostatnio kupowałam koszule i w większości sklepów były po prostu źle skrojone i ni cholery to dobrze nie leżało! Porażka.
    A na koniec Ci powiem, że i tak lubię tą moją dupencję, a dlaczego? Bo mój facet ją uwielbia i to wynagradza mi wszystko :D

    Aguś, nie poddawaj się w swojej walce, wiem że bywa ciężko, sama przez to przeszłam. Ale warto, przede wszystkim dla siebie samej :) I pamiętaj, jesteś piękna już teraz, nawet z nadprogramowymi godzinami w klepsydrze ;) Masz w sobie to piękno i to widać, szczególnie w uśmiechu i w oczach :) I tego się trzymaj :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety z powodu dlugoletniej i intensywnej jazdy konnej tez mam okropne uda, ktore sa duzym problemem...
    Znalezienie ciucha w rozm 46 zeby wygladal ladnie graniczy z cudem, znam to...
    Zakup stanika? Miseczka super, ale do obwodu musialabym jeszcze kogos wcis - duza miseczka = duzy obwod, niestety mam stosunkowo maly do miseczki.
    Taaa spodnie, bajlepsze szyje moj krawiec i to tak jak ja chce ;)

    Musze znalezc sklep z mocna silna wola, bo checi to za malo...

    OdpowiedzUsuń
  13. przede wszystkim: możesz pisać więcej takich notek :) czy częściej to musisz sama ocenić ^^
    co do ubrań, to bardzo Ci zazdroszczę proporcjonalności. Odkąd tylko pamiętam mam problemu typu: góra dobra, dół za mały- dół dobry, góra wisi. Niestety mam duże uda i tyłek jak szafa trzydrzwiowa wraz z kompletem szuflad, więc przy tym cycki wyglądają jak rodzynki :/ mieszkając w IE rzeczywiście nie miałam problemu z zakupem ubrań, bo wszystko można kupić do rozmiaru 28 włącznie, niestety Polska pod tym względem kuleje. Wydaje mi się, że nie potrafimy jeszcze zaakceptować i nie chcemy się przyznać, że stajemy się otyłym społeczeństwem... W Anglii, Irlandii, USA i grubas i chudzielec może się ubrać modnie (pomijam oczywiście projektantów, bo to to tylko na wieszaki szyją ^^), bo społeczeństwo jest otyłe i istnieje tego świadomość. Ci wszyscy puszyści nie schudną na zawołanie, nie staną się z dnia na dzień modelami, w związku z tym trzeba ich wszystkich ubrać... u nas jest Chodakowska (z całym dla Ewy szacunkiem, uwielbiam ją, jest zajebistą kobietą i robi kawał świetnej pracy), a kobiety o wymiarach Marty Grycan nazywana jest słoniem >.<
    niestety nie mam czasu latać po ciucholandach, ale mogę Ci polecić F&F Tesco, sama się przekonałam do nich, nawet jeansy na siebie znalazłam :D duża rozmiarówkę ma też C&A i też można u nich znaleźć coś fajnego :)
    keep calm and lose more weight!! :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale ty jesteś ładna, zawsze tak uważałam! :) Ja dawniej miałam taki problem że byłam 38 z dużym biustem i te wszystko co dobre w talii było za małe w cyckach, a jak cycki weszły to w talii wisiało i wydawałam się o rozmiar grubsza. Teraz troszke schudłam no i na szczęście modne są lużniejsze bluzki, więc nie mam tego problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dokładnie jestes sliczna kobietka a jeśli chodzi o ubrania to znam bol w pasie będzie ok ale spodnie do pół bioder naciągane a dalej stop a większy rozmiar cóż mozna jeszcze tak cos zapakować wiecej bo jest dużo luzu

    OdpowiedzUsuń
  16. Co do tych ciuchów to mam trochę inne zdanie :) Do sklepów typu Cropp, House, Pull&Bear, Tally Weijl itd. w ogóle nie wchodzę. Nie z powodu braku rozmiarówki na mnie, ale zwyczajnie nic mi się tam nie podoba :P Za to np. w H&M, Carry, Kappahl, C&A czy F&F z Tesco spokojnie mogę znaleźć ciuchy dla mnie, a wiesz, że rozmiar mam raczej większy od Ciebie :) Ostatnio kupiłam spodnie w F&F, bo akurat z nimi mam zawsze największy problem, jeśli pasują w nogach i pupie, to w pasie odstają, albo są za długie/za krótkie :P Jednak zdecydowanie wolę iść do second handu, bo uważam, że ceny w sieciówkach są śmieszne i nieadekwatne do jakości tych ubrań. Z second handami jest jedynie taki problem, że nie wiemy czy trafimy na poszukiwaną rzecz, czasami zdarza mi się kupić mnóstwo fajnych rzeczy, a czasami wychodzę z niczym :)

    Wracając do tematu: jesteśmy pewne siebie i zrzucamy te zbędne kilogramy! u mnie już jest -10kg mniej :D Właśnie ten widok na wadze, zmniejszające się cm oraz przybywająca energia dają mi największą motywację! :) Także Aga, byle do przodu i trzymam kciuki za Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Sama też jestem tęgą osobą, nawet większą dużo od Ciebie, bo noszę rozmiar 54. Na szczęście mam proporcjonalną sylwetkę i jak kupuję coś na mój rozmiar przeważnie leży dobrze, pasuje, nie odstaje, nie trzeba zwężać, czasami skracać nogawki. Ale faktycznie kupienie w naszych sklepach czegokolwiek w rozmiarze powyżej 44, co ładnie wygląda i dobrze leży graniczy z cudem. Dlatego tak bardzo lubię sklepy internetowe :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow. Rzeczywiście, nosisz bardzo fajne ciuszki. Powodzenia w osiagnięciu celu ! Może być ciężko, ale na pewno warto będzie doczekać tej chwili gdy powiesz sama sobie, udało mi się ! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Jednak bardzo Was proszę o powstrzymanie się od reklam - będą one automatycznie przenoszone do spamu.

Labels

B. Loves Plates (12) Bajszer (4) Beauty Forum (2) biały (33) Born Pretty Store (36) brokat (25) Color Club (8) Colour Alike (38) czarny (43) czerwony (38) Essie (16) fioletowy (57) Golden Rose (62) holograficzny (40) KkCenterHk (20) kwiaty (19) multi color (21) nail art (97) naklejki wodne (8) niebieski (84) nude (27) OPI (10) Orly (16) P2 (15) piaski (17) pomarańczowy (25) Promoto-Promoto (26) Revlon (11) Rich Color (24) różowy (83) Sally Hansen (11) stamping (37) stemple (45) studs (18) Swatche (92) szary (12) topper (15) Wibo (20) z pamiętnika grubasa (2) zdobienie (110) zielony (68) złoty (19) żółty (31)

Facebook

Instagram