LipTint z Pierre Rene
2/28/2013 04:02:00 PMMiały być swatche Flirtu, ale zdjęcia mi kompletnie nie wyszły! Nie chcę Wam też pokazać odpryśniętego Essie, bo po 12 godzinach od pomalowania nie nadawał się już do pokazania. Ale to chyba wina moich ostatnio rozdwajających się paznokci. W sumie notka i tak jest z opóźnieniem co do planów - miała być wczoraj, ale rozkłada mnie okropne przeziębienie i walki z T-Mobile. Dziś na szczęście czuję się lepiej i przygotowałam trochę zdjęć na najbliższe notki :) Jutro też zrobię jeszcze raz swatche flirtu, żeby w weekend je zaprezentować tak jak jest im to należne ;)
Dziś, moim zdaniem, o pierwowzorze tintów, bo błyszczyk ten jest nim tylko z nazwy.Kolor nie utrzymuje się godzinami, ale daje piękny kolor na krótszą chwilę. Fajna rzecz, bo wygląda on jak pisak. Jest on zakończony wygodnym pędzelkiem, a na końcu ma przycisk, który dozuje specyfik, który potem rozprowadzamy na ustach.
11 komentarze
Wygląda naprawdę fajnie, ładnie ożywia twarz :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńMa śliczny kolor! Ale jednego nie napisałaś... jak smakuje? :D
OdpowiedzUsuńNie smakuje, co mi bardzo odpowiada ;) Ale ma przyjemny zapach (zapomniałam o tym przez to, że sama nic nie czuje :P)
UsuńKurde :P Ja muszę mieć dobrze smakujący maziak do ust :D Ale sam kolor też mi odpowiada :)
UsuńMam tego tinta tylko w jaśniutkim kolorze -bardzo go lubię, już końcówka mi pozostała.
OdpowiedzUsuńMi niestety też końcówka, bo go używam najczęściej, ale jeśli nadal jest w sklepach (a widziałam go) to na pewno do niego wrócę :)
UsuńMasz piękne usta :)
OdpowiedzUsuńZGADZAM SIĘ! <3
UsuńDziękuję dziewczyny, strasznie mnie zawstydzacie! :)
Usuńślicznie wyglada na Twoich ustach:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz. Jednak bardzo Was proszę o powstrzymanie się od reklam - będą one automatycznie przenoszone do spamu.