Przed chwilą doszło do mnie, że przecież jest niedziela i dziś czas na moją mini serię życiowych niedziel. A że dziś jest wyjątkowo zły dzień, pogoda też nie nastraja to delektując się zapachami bijącymi z kominka przypomniało mi się, że mogę zrobić mobile mix! 1. Gajunia 2.Kominkowe love 3. Tydzień kina hiszpańskiego i "Wybuchowa Carmina" 4. Indyjskie obiadki 5. Piszę pracę. A przynajmniej...
Święta bojkotuję, nie lubię, nie lubiłam, więc wybaczcie brak życzeń ;) Jest tylko jeden plus z tego wszystkiego. Moja wspaniała, kochana matka chrzestna przywiozła mi moje mini zamówienie, które okazało się nie takie małe :D Dzięki pozwoleniu B., że mogę pomalować pazurki również jej lakierami prezentuję Wam 5 piasków z P2, które możecie kupić za niecałe 2 euro w drogeriach DM. Że tak...
Słuchajcie! Jak mi się nic nie chce! Nawet do napisania tego muszę się zmuszać, bo czuję się jakby ktoś wypuścił ze mnie powietrze. Może to po ostatniej kłótni, którą miałam... Powiem Wam, że może i ze mnie niesamowity uparciuch, ale mam dość bycia obrażaną i braku magicznego słowa przepraszam. Bo przecież co złego to ja... A może to dlatego, że... w poniedziałek nie będzie hiszpańskiego....
Stwierdzam jedno - to był ciężki tydzień, ale... dostałam weny. Także wybaczcie mi, jeśli będę się pojawiać rzadziej. Cieszy mnie, że zaglądacie, że komentujecie, że obserwujecie (nigdy nie myślałam, że przekroczę nawet 10 obserwatorów, a jest Was już prawie 70), ale na chwilę obecna magisterka jest moim priorytetem. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale nie martwcie się już mam coś dla Was przygotowanego...
W sumie to planowałam Wam w weekend pokazać ostatniego Glossyboxa, ale po raz kolejny dostałam niepełną paczuszkę i czekam na dosłanie 2 produktów (drugi był uszkodzony). Ogólnie mam do nich jakiegoś pecha, chociaż tego miesięczne pudełko cudowne. Po prostu cudowne! Jestem bliska do przekonania się do różanych kosmetyków, ale może o tym wspomnę kiedy indziej. Dziś o cudzie, który dla mnie okazał się...
Nigdy nie uważałam, że mam ładne paznokcie, na pewno daleko mi do moich zdobieniowych guru, czyli Panny Marchewki i Tamit24, ale jedno ze zdobień tej pierwszej natchnęło mnie do wyciągnięcia pędzelków, sondy i większej ilości lakierów. Po zakupach z Essence wiedziałam, że miętka musi posłużyć jako baza do jakiegoś przywołującego wiosnę zdobienia, dlatego... właśnie to robimy! Jamapi wymyśliła super akcję, w której i Wy możecie...
Kawior rządzi blogosferą ;) I tak się naoglądałam i przypomniało mi się o moim żółtym pastelku i małej fioleczce bulionu, który czekał na wiosnę. W sumie tej wiosny dużo nie było, ale w Dzień Kobiet jak już wiedziałam, że nikt mi życzeń nie złoży to stwierdziłam, że sama sobie sprawię jakąś przyjemność. Muszę powiedzieć, że na jednym paznokciu podoba mi się efekt u...
No przepadłam... Umarł w butach. Tyle się naczytałam na blogach o Yankee Candle u Jamapi i u Niecierpka i u Amethyst i u kilku innych blogerek, że postanowiłam - a co mi tam - skoro tyle pochwał można wyczytać to coś to musi znaczyć. Poszukałam w Google i w poniedziałek udałam się do Zapachu Domu, który ma sklep stacjonarny m.in. w Krakowie na ul. Miodowej 33. Jak weszłam uderzył mnie...
Zanim przejdę do tagu - minuta ciszy dla mojego chyba już 'świętej pamięci' psa. Jak zwiał tak nie wrócił, a sąsiadka podobnego widziała rozjechanego w zbliżonym czasie do tego jak nam zwiał. Oprócz tego zawodzę nad paznokciami. Niestety spadło nam śniegu po kolana, a jak się mieszka w domu nie jest tak różowo, że się rano wychodzi, a chodniczek odśnieżony. Całą robotę ktoś musi...
Witajcie! Niektóre z Was na pewno czekają na wyniki mojego mini-rozdania, więc nie będę Was dłużej trzymać w niepewności ;) Zwyciężczynią jest... GRATULUJĘ! :) Już Ci piszę maila w tej sprawie :) Wszystkim uczestniczkom serdecznie dziękuję! Jestem bardzo przyjemnie zaskoczona ilością zgłoszeń (stawiałam, że nie będzie nawet 10ciu). Mam nadzieję, że nowe obserwatorki ze mną zostaną ;) Pozdrawiam ciepło :) I jeszcze tak...
Oby więcej takich dni jak niedziela nie było w najbliższym czasie. Intensywny poniedziałek spędziłam na skutecznym poprawianiu humoru. Wreszcie dorwałam wiosenne lakiery z Essence. Jeden możecie zobaczyć u B. w jej kawiorowym wpisie. Od razu pomalowałam nim paznokcie i zachwycam się tym pięknym migotem. Drugi śliczny miętowy kupiłam do nowej sukienki. Idealnie pasują do siebie! Na dodatek tyle naczytałam się o Yankee Candles,...
Czy Wam też się nic nie chce? Tak się zastanawiam czy to już przesilenie wiosenne? Niedziela powinna być życiowa, ale tak dawno nie pisałam... Hmmm... Nie będę Was zanudzać, nie chcę wylewać smętów, ani pisać czegoś kiepskiego, bo mózg mi nie pracuje, a jak usiłuje jednak wykazać jakąś aktywność kończy się na ataku paniki. Dlatego dziś... mój pierwszy Mobile Mix! Bardzo mi się...
Miała być pełnowymiarowa notka, ale mam totalny uczelniany zawrót głowy! Mój ćwiczeniowec umyślił sobie, że chyba nie mamy co robić i nie piszemy magisterek i mamy czas na czytanie 20 ustaw i pisać wręcz eseje, a moja mama chyba myśli, że mam meeega wydajność i jak już siądę przed kompem to tylko się uczę (facebook nie sprawdzi się sam :D) i nie potrzebuję...
Postanowiłam, że niedziela będzie się odnosiła do tego 'życiowego' aspektu bloga ;) Będzie muzyka, będą mobile mixy, bo wreszcie dorobiłam się telefonu z przyzwoitym aparatem... ogólnie różne rzeczy ;) Widzę, że nie są to tak chętnie czytane notki jak te kosmetyczne, ale czasem trzeba się jakoś wyżyć ;)
Macie czasem taki dzień, że wszystko jest złe, nieudane i nic Cię nie cieszy? Mi się zdarzają, a najgorzej jest na przełomie stycznie, lutego i marca. Ta szarość za oknem, kiedy już śnieg znika, ale jeszcze nic nie obudziło się do życia jest dla mnie niesamowicie dołująca. Właśnie w takie dni ZAWSZE odpalam jeden z moich ulubionych filmów. "Moja wielka grecka wycieczka", a właściwie "My life in ruins" niesamowicie poprawia mi humor.
Macie czasem taki dzień, że wszystko jest złe, nieudane i nic Cię nie cieszy? Mi się zdarzają, a najgorzej jest na przełomie stycznie, lutego i marca. Ta szarość za oknem, kiedy już śnieg znika, ale jeszcze nic nie obudziło się do życia jest dla mnie niesamowicie dołująca. Właśnie w takie dni ZAWSZE odpalam jeden z moich ulubionych filmów. "Moja wielka grecka wycieczka", a właściwie "My life in ruins" niesamowicie poprawia mi humor.
Znam już go chyba na pamięć! I ciągle się zastanawiam co w nim jest takim fenomenem. Czy jest to moja ukochana Nia Vardalos? A może przystojny Alexis Georgoulis? A może to jednak niesamowite widoki Grecji? Sama nie wiem. Uwielbiam dwuznaczność oryginalnego tytułu i zdecydowanie wolę posługiwać się nim, bo polscy tłumacze oczywiście musieli nawiązać do innego filmu Nii, a nie mają one ze sobą nic wspólnego. Te tytułowe ruiny to nie tylko zabytki starożytnej Grecji. To także życie bohaterki - przewodniczki Georgii, której brakuje tzw. kefi, czyli... nie będę Wam zdradzać - zobaczcie filmik niżej ;) Gorąco polecam ten film! Nie jest to żadna wybitna rozrywka, ale ten film zawsze poprawia mi humor. Chyba dla samych widoków warto, szczególnie, że to pierwszy film, który kręcono na Akropolu. Ach ja ja bym pojechała do pięknej, ukochanej Grecji! ;)
To będzie ulubieniec tej wiosny! Tak bez wahania mogłabym opisać ten lakier. Jakiś czas temu pokazywałam Wam 'tajemniczą' przesyłkę, którą jak można się domyślić dostałam od Amethyst. W środku znajdował się jej autorki lakier, który, jak to sama opisała jest flirtem fioletu z różem. Ach co to za piękny kolor! Postawiłam go koło lakieru Essie i stwierdziłam, że są do siebie troszeczkę podobne...
Pierwszy Essie... Jak usłyszałam, że go dostanę bardzo się ucieszyłam, bo mi się marzył jakiś ładny odcień. Szkoda niestety, że trafił mi się taki, którego bym nigdy sama nie wybrała. Nie mówię, że jest brzydki, ale fakt, że nie jest wykończony kremowo zdecydowanie jest dla mnie minusem. Nie lubię jak się za bardzo błyszczy, no chyba, że jest to brokat, bo taki jest...