Piasek piaskowi nierówny
5/11/2013 07:00:00 PMAż mnie dziw bierze, że zdecydowałam się pokazać te zdjęcia, ale stwierdzam, że to chyba najlepszy sposób, żeby zrobić małe porównanie. Dzięki uprzejmości B. mam na to szanse, bo to ona udostępniła mi dwa z prezentowanych lakierów i pięknie obfotografowała ;) Ale do rzeczy. Do porównania mamy 4 lakiery i chciałabym napisać po kilka zdań na temat każdego, pokazane są w kolejności jakiej miałam je na paznokciach:
P2 Sand style
To moje pierwsze piaski. W sumie jestem właścicielką dwóch, bo numerów 020 i 030, ale też dzięki B. (kupowałam jej) miałam możliwość przetestowania w sumie 5 kolorów. Zaczęło się od bardzo pozytywnego zaskoczenia! Lakiery schną w błyskawicznym tempie, nieźle trzymają się na paznokciach i pięknie się prezentują. Te z większymi drobinkami (010 i 060) zmywają się trochę gorzej, ale nie trzeba namęczyć się tak jak z tradycyjnym brokatem. Więcej zdjęć możecie zobaczyć >>TUTAJ<<, a jeśli chcecie to mogę też napisać o nich jakąś pełnowymiarową, bardziej konkretną notkę (ale tych już widziałam całą masę, więc nie chcę Was zanudzać ;). Ogólnie rzecz biorąc postawiłabym je na pierwszym miejscu piaskowców, które miałam na paznokciach, ale brakuje mi u nich kolorów bardziej matowych, większej ilości kolorów i... dostępności w Polsce ;) Nad tym ostatnim szczególnie ubolewam, bo boję się prosić ciotkę o więcej ;))
Ten lakier przywiozła B. do Krakowa (co mogliście zaobserwować w TEJ notce), a jako maniaczka żywych kolorów niesamowicie się ucieszyłam. W buteleczce piękny, żywy kolor. Na paznokciu niestety już mniej. Niestety porównując do P2 wypadł dużo gorzej. Fakt... niesamowicie mi się podoba ta faktura bez drobinek, ale lakier ciężko mi się nakładało, rozlewał się, w sumie bardziej podobała mi się jedna warstwa, ale że była cieniutka nie pokryła całkowicie płytki. Z trwałością się nie wypowiem, bo zmyłam go po jednym dniu, ale strasznie ubolewałam nad tym, że lakier niesamowicie szybko pokrył się brudem i kurzem. To był dla mnie niesamowity minus, bo w świetle dziennym lakier i tak stracił dużo uroku, a po godzinnym spacerze po Krakowie zrobił się szaro-bury. Na dodatek zmywanie to był dla mnie istny koszmar! Z żadnym innym piaskiem nie miałam takiego problemu, że po zmyciu byłam cała w dziwnych drobinkach, jakbym była dosłownie oklejona piaskiem! Ten aspekt zdecydowanie mnie zniechęcił, bo pewnie bym się zdecydowała na jakiś inny, ciemniejszy kolor (np. Bump and grind)
OPI Stay the night
Nie będę ukrywać, że odkąd usłyszałam o lakierach piaskowych to to był mój faworyt. Zakochałam się w lakierze, który wygląda jak lawa, która niedawno wypłynęła z otchłani wulkanu. Szczególnie po przejrzeniu swatchy byłam nastawiona na niesamowite cuda na paznokciu. A co się okazało? Lakier okazał się najgorszym piaskowcem, z którym miałam do czynienia. Nie dość, że zamiast czerni lakier bardziej na żywo przypominał kolor betonu to... zobaczycie zaraz jak lakier wyglądał po 16 godzinach od położenia. Istna masakra, którą zmywałam jak tylko dorwałam się do zmywacza. Lakier perfidnie odprysnął i starł się na końcówkach, co wyglądało bardzo nieestetycznie. Jedyne, na co miałam ochotę to chować ręce w kieszeni. Dodatkowym, niesamowitym minusem jest czas schnięcia! Ostatnio rozpieściłam się lakierami, które szybko schną, a jak już są oporne to top coat załatwiał sprawę. Tu ze względów wiadomych to nie było możliwe, ale, żebym sobie starła gumowatą powłokę 2 (!) godziny po malowaniu?! I to pościelą! Dla mnie lekka przesada! Czas schnięcia jest po prostu tragiczny! Nie wiem, może to ja miałam pecha ze względu na moje buntownicze paznokcie, ale HELLOŁ! Chyba nie wrócę do piasków z OPI (nawet jak będzie mnie na nie stać).
Golden Rose Holiday nr 62
Na pewno czytaliście >>TĘ<< notkę, więc nie wiem, czy muszę się rozpisywać. To chyba mój faworyt pod względem kolorystyki! Trwałością i czasem schnięcia dorównują P2, a że dużo łatwiej je dostać to wiadomo, że staje się głównym pretendentem do okrzyknięcia go moim ukochanym lakierem teksturowym! Wprawdzie w tej pięknej gamie brakuje mi jakiejś soczystej zieleni, ale ich różnorodność mnie urzeka. Znajdziemy i lakiery podobne do P2 (przed tym chwyciłam 2 inne, a po zobaczeniu jak wyglądają na próbniku stwierdzałam, że mam prawie identyczny z P2) i całkiem matowe (jak np. upatrzony przeze mnie nr 66), jak i takie, gdzie drobinki są malutkie i ledwo zauważalne jak w numerze 62. Coś czuję, że często będę wracać do ich piaskowego rozwiązania, bo jestem totalnie zauroczona. Mnie kupili! :) Szczególnie, że lakiery są trwałe i pięknie wyglądają. Szybko schną, a zmywają się bezproblemowo. Każdej lakieromaniaczce go polecę!
Mam nadzieję, że to moje bardzo subiektywne zestawienie Wam się spodoba i będzie Wam pomocą w doborze idealnego lakieru teksturowego dla Was :)
29 komentarze
Genialny efekt daje lakier China Glaze ;) Ten kolor jest bardzo wiosenny :))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Szkoda tylko, że kolor szybko zanika pod warstwą brudu, która gromadzi się w nierównościach i nawet jako osoba, która namiętnie myje ręce nie jestem w stanie się go pozbyć :(
UsuńNo to już nie wiem czy się śmiać czy płakać...:) tragedia, nie myślałam nigdy o piaskach takimki kategoriami. :)
Usuńnormalnie wymiotłaś tym postem !!! świetne porównanie- ale... chyba mnie nie zniechęcisz do tej Chinki- kolor zawrócił mi w głowie.
OdpowiedzUsuńOjej, takie słowa w ustach Królowej Piasków! Aż się zaczerwieniłam! :))
UsuńCieszę się, że tak szybko pojawiło się u Ciebie to porównanie. Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczony jakością piasków OPI. Wydawało mi się, że czas schnięcia jest zbliżony wśród wszystkich lakierów zapewniających takie wykończenie, ale jednak nie. OPI którego pokazywałaś najbardziej podoba mi się w butelce, czyli na paznokciach pewnie zalałbym go błyszczącym topem, albo zanurzył w żywicy- tak pewnie byłoby wydajniej. Poza tym ich piaski w ogóle mnie nie przekonują, mocno napakowane, zbyt duży w nich chaos. I przede wszystkim nie stać mnie, z całą pewnością po nie nie sięgnę ;) Chinka w tym wszystkim jest miłym odstępstwem kolorystycznym, na tych kremowych piaskach faktura jest najbardziej czytelna, ale jej właściwości też jakoś nie zachęcają.
OdpowiedzUsuńP2 wśród wszystkich, które widziałem do tej pory zachęcają mnie najbardziej. Nie jestem zwolennikiem piaskowej tekstury ani nie posiadam żadnego lakieru o takim wykończeniu (dzięki Kolorowemu Pieprzowi oraz Tamit24 czekam na pierwszy piasek- Confidental) ale lakiery Seductive i Confidental sprawiają wrażenie pięknie skomponowanych kolorystycznie. Mocną stroną z tego co czytam to ich jakość, trwałość i cena. Ale dostępność okropna :( na Allegro trzeba za sztukę dać 20-22zł wraz z przesyłką.
Piaski od GR miały być dostępne u mnie od wczoraj, ale jak to w życiu bywa nie zostały dostarczone, może będą pod koniec przyszłego tygodnia, też szczerze w to wątpię (wstyd jak na stoisko GR...) i z tego co widzę to zachęcają mnie dwa. Nie wiem jeszcze, czy się na nie zdecyduję, wykończenie budzi we mnie mieszane uczucia a cena prawie 13zł, no nie wiem.
Wow! Ale fajnie długi komentarz :)) OPI mi było strasznie wstyd pokazać, bo jak można mieć coś takiego po niecałych 24 godzinach?! Ale zrobiłam to dla dobra notki ;)
UsuńP2 lubię bardzo i Confidential jest super. Nie mam, ale kusi niesamowicie. Seductive mam i jestem zachwycona - nigdy mi nic tak szybko nie schło na paznokciach ;) Ale ceny na Allegro to lekka przesada.
A z piaskami to na pewno będzie dobrze ;) Ja też poluję na jeden i liczę, że ustrzele, chociaż chyba w tym tygodniu jeszcze sobie odpuszczę, bo mam pilniejszy zakup kosmetyczny ;)
A zawsze mi się wydaje, że takich długich wywodów nikomu nie chce się czytać. Pewnie gdyby nie bulwers na OPI byłoby tego mniej. W każdym razie jestem niesamowicie ciekawy piasków p2 i dla porównania z innymi z chęcią zerknę za GR :)
UsuńJa tam lubię czytać jak wiem, że ktoś ma coś do powiedzenia :))
UsuńSzukam tych piasków GR, ale opornie mi idzie. Wczoraj odwiedziłam najbliższą wyspę i okazało się że w ogóle nie będą mieć. Jakaś porażka, bo nowość powinna być sprzedawana wszędzie ;) W każdym razie już wiem, że warto szukać dzięki Twojemu postowi! Mam tylko 3 piaski z p2 i jestem z nich bardzo zadowolona, na OPI szkoda mi było kasy :P
OdpowiedzUsuńA china Glaze to już w ogóle mi się nie podoba :P
UsuńP2 050 chętnie umieściłabym w swojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńKupiłam dziś dwie sztuki GR :D
OdpowiedzUsuńSuper porównanie :)
OdpowiedzUsuńMam jeden piasek z OPI i szczerze też mam dziwne odczucia co do niego... Najchętniej bym się go pozbyła, tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób :)
Mam też 2 piaski z PAESE i w porównaniu z OPI wypadają 100 razy lepiej :)
Około środy będę też miała mój pierwszy piasek z GR :)
Ale wszyscy kuszą piaskami!! :) to nie fair...piękne kolory, ta tekstura... a zielona Chinka... ach i och..
OdpowiedzUsuńNaprawdę wyszła Ci przegenialna notka. Super się ją czyta i opisałaś wszystko ze swojego punktu widzenia co jest bardzo ważne. Jak dla mnie super i nawet nie wiem co pisać, bo szczerze mi mowę odjęło :D Ogólnie to ja lubie wszystkie swoje piaski... Z GR przetestuję dopiero niedługo. A p2 jak dla mnie mają naprawdę wyjątkowe kolory, OPI to dla mnie klasyka i przykro mi słyszeć, że wypadł najgorzej bo ja je naprawdę lubię mimo długiego wysychania. A Chinka to ciężki orzech do zgryzienia jednak finalny efekt (poza brudzeniem się zieleni) jest naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńSuper notka :*
Ej no... bo jeszcze pomyślę, że jestem celebrytkom :D :P
UsuńAle świetne porównanie. Mi się w sumie te z P2 i GR najbardziej podobają :) Dzisiaj miałam możliwość zobaczenia z bliska sporą ilość lakierów Holiday na próbniku i mogłam je porównać z tymi z OPI. Dla mnie GR wygrywa zdecydowanie - dobrze, że nie wydawałam kasy na te OPI, bo bym żałowała. Ten z China Glaze ma śliczny kolor. Dzisiaj widziałam na pazurkach na żywo miętowy teksturowy z Barry M, bo miała go na sobie Zu...o rany - jak on cudownie wyglądał (bynajmniej na jej dłoniach). Zakochałam się bardzo :D :D
OdpowiedzUsuńGR jest decydowanie fajniejszy, ale właśnie brakuje mi tam miętki, czegoś zieloniutkiego i nie wiem... np. bananowego :D
UsuńMi też brakuję jakiegoś żółtka w tych piaskach :)
UsuńA co do notki to jest świetna i przeczytałam od deski do deski :) ja mam dwa piaski z GR i jeden z PAESE i na tym chyba zakończę :) Chyba że wyjdzie coś na prawdę fajnego kolorystycznie:)
Love that OPI colour. Thanks for visiting me and comment.
OdpowiedzUsuńKiss
I'm really disappointed with it :( It looked tragic after few hours and it dries really looong
UsuńJeśli chodzi o piaski jak dla mnie P2 póki co rządzi (GR jest w drodze do mnie także jeszcze nie wiem jak go oceniać), wychodzi na to iż jedne z tańszych piasków sprawują się i wyglądają najlepiej :) 030 muszę dopisać do wishlisty, piękny jest <3
OdpowiedzUsuńChina Glaze Texture świetny :)
OdpowiedzUsuńWow, chyba trzeba iść do drogerii!
OdpowiedzUsuńJa na razie miałam okazję wypróbować piasek z Missly ale odkąd pokazałaś ten z GR to poluję na niego ;) no i ciągle waham się nad tymi z P2
OdpowiedzUsuńKochana te polne kwiaty są tak samo proste i nawet nie czasochłonne, jak różyczki, więc śmiało spróbuj, na pewno Ci wyjdą! Musisz zaopatrzyć się tylko w cienki pędzelek do zrobienia czarnych kresek, do dzieła:)
OdpowiedzUsuńPiasków nie miałam jeszcze okazji wypróbować, ale to kwestia czasu mam nadzieję:) Ten zielony bardzo mi się podoba! Róż i czerwień już mnie znudziły, więc takie soczyste kolory jak najbardziej mnie przekonują:))
Zdecydowanie wolę te teksturowe!
OdpowiedzUsuńile cudownych lakierów :D uwielbiam piaski <3
OdpowiedzUsuńco do Twojego bloga - nie wiem czemu mnie tu wcześniej nie było, ale nadrobię i dodaję do obserwowanych :D
pozdrawiam - Marlenails :D
Dziękuję za każdy komentarz. Jednak bardzo Was proszę o powstrzymanie się od reklam - będą one automatycznie przenoszone do spamu.